Pomocnik Historyczny

Gra pozorów

Zasiadanie na cesarskim tronie było zajęciem niebezpiecznym. Z ponad 70 władców, którzy rządzili Imperium Romanum od 27 r. p.n.e. do 395 r. n.e. (do chwili podziału cesarstwa na część wschodnią i zachodnią), więcej niż 40 (nie licząc uzurpatorów) padło ofiarą zamachów. Wysokie ryzyko śmierci związane z rolą princepsa wynikało z braku jasno określonych zasad przekazywania władzy – pierwszy cesarz, August, nie miał męskiego potomka i nie stworzył reguł sukcesji, co rzutowało na następnych kilkaset lat.

Władzy nad imperium nie dziedziczono. Pierwszym cesarzem, który urodził się w czasach, gdy jego ojciec już dzierżył najwyższą władzę, był Kommodus, syn Marka Aureliusza (druga poł. II w.). Podobna sytuacja powtórzyła się dopiero w czasach rządów synów Konstantyna Wielkiego (pierwsza poł. IV w.). W sytuacji, gdy następca był wybierany spośród elit, walka o purpurę bywała krwawa. Cesarze ginęli w wyniku spisków z ręki rodziny, konkurentów i ochroniarzy. Lekiem na wojny domowe pretendentów miał być system rządzących jednocześnie czterech władców (tetrarchia), ale zawiódł.

A przy tym władza cesarska pozostawała grą pozorów: państwo de facto przekształciło się w monarchię wojskową, ale oficjalnie nadal było republiką (res publica) z jej instytucjami – zgromadzeniami ludu i senatem. Cesarz, absolutny pan życia i śmierci, naczelny wódz armii, która przysięgała wierność jemu, a nie państwu, tytularnie był zaledwie pierwszym obywatelem (princeps civitatis), urzędnikiem służącym innym. Stąd skrupulatne trzymanie się republikańskiego sztafażu. Władca nosił się jak obywatel rzymskiej elity: pokazywał się w takiej samej todze jak senatorowie, jeśli zdobił skroń, to wieńcem laurowym należnym zwycięzcy. Miał demonstrować skromność i nie drażnić swoją rzeczywistą pozycją.

Pomocnik Historyczny „Cesarze Rzymu” (100195) z dnia 09.05.2022; Wstęp; s. 3
Reklama