Ewakuacja z kontynentu. Pod koniec 1949 r. Republika Chińska, niedawny kandydat na wielkie mocarstwo, skurczyła się do blisko 36 tys. km kw., obejmujących wyspę Tajwan, Peskadory i parę maleńkich wysepek u brzegu prowincji Fujian. Miejscowa ludność doskonale pamiętała Kuomintangowi masakrę uczestników rozruchów w lutym i marcu 1947 r., głoszących hasła samorządowe. Ów tzw. incydent 28 lutego wykopał na lata przepaść między sześcioma milionami wyspiarzy, należących (prócz garstki Gaoshanów, australonezyjskich Aborygenów) do dwóch chińskich grup etnicznych, Minnian i Hakka, a dwoma milionami uciekinierów z kontynentu. Choć odpowiedzialny za rzeź gubernator Chen Yi został w końcu ukarany śmiercią, całość władzy znalazła się w rękach mówiących w mandaryńskim języku kontynentalników.
Zrażona do KMT administracja prezydenta Trumana nie miała zamiaru bronić Tajwanu. Jedyną nadzieją stał się Czang Kaj-szek, niedopuszczający myśli o kapitulacji równie nieugięcie jak w 1937 r. Ewakuowany z kontynentu parlament przywrócił mu fotel prezydenta po dezercji pełniącego przejściowo tę funkcję Li Zongrena. Jednakże w czerwcu 1950 r. wybuch wojny koreańskiej, rozpętanej przy współudziale Mao Zedonga, przekreślił szanse komunistów na zdobycie wyspy. 27 czerwca Truman nakazał VII Flocie USA neutralizację cieśniny, niebawem zaś w Tajpej pojawił się gen. Douglas MacArthur z obietnicą politycznego i materialnego wsparcia. Choć na polach Korei nie doszło – mimo wejścia do akcji „ochotników” z ChRL – do wznowienia chińskiej wojny domowej, 2 grudnia 1954 r. Republika Chińska zawarła sojusz z rządzonymi już przez Eisenhowera USA. Między Ameryką a Chinami Mao otwarła się przepaść, na dnie której leżały tysiące poległych. Jednocześnie rewelacje wywiadu – acz doprowadzone potem do absurdu przez sławnego senatora Josepha MacCarthy’ego – skompromitowały na lata amerykańskich wielbicieli sowieckiego i chińskiego komunizmu.