Limes dunajski. Bałkany były Imperium Romanum jeszcze za czasów republiki. Obszar rzymskich prowincji Achai, Epiru i Macedonii podbito jeszcze w II w. p.n.e. Pozostałe terytoria, do Dunaju, zajęto do poł. I w. n.e. Rzeka stała się granicą imperium, co ze względu na ciągłe zagrożenie najazdami skutkowało powstaniem i utrzymywaniem jednego z najsilniej ufortyfikowanych odcinków pogranicznych – limesu dunajskiego. Dunaj, zwany też Istrem, był stałą linią oddzielenia między cywilizacją grecko-rzymską (potem bizantyńską) a barbaricum z jego notoryczną zmiennością, ale nie była w żadnym razie nieprzepuszczalna.
Dację (dzisiejszą Rumunię) Rzymianie ewakuowali jeszcze za Aureliana (270 lub raczej 271 r.). Faktem znacznie mniej znanym jest to, że po kilkudziesięciu latach cesarstwo podjęło skuteczne wysiłki, aby tereny zadunajskie odzyskać. (W 2023 r. w „Byzantinische Zeitschrift” obszernie pisze na ten temat młody polski badacz Jakub Hendzel). Za przedsięwzięciem stał ten sam cesarz, który po serii wojen domowych w początkach IV w. pokonał wszystkich swoich rywali i do 324 r. objął władaniem całe państwo, który zalegalizował i faworyzował religię chrześcijan i który przeniósł centrum władzy na wschód, a więc Konstantyn Wielki. W latach 329–336 odzyskano większość obszaru prowincji Dacji. Nie był to trwały zysk. Nie minęło dziesięć lat od jego śmierci w 337 r., a Dację zadunajską ewakuowano lub stracono w wojnach przeciw Sarmatom albo Gotom. Tym razem ostatecznie.
W drugą stronę wojska i ludy zapędzały się znacznie częściej, a najazdy na Bałkany zza Dunaju były stałą cechą od doby wędrówek ludów przez stepy. W 376 r. atakowani przez Hunów i potrzebujący pomocy w wewnętrznych walkach o przywództwo Goci Fritigerna ułożyli się z cesarzem wschodniej części Walensem (364–378).