Wejście Rosji. Na początku XVIII w. Półwysep Bałkański znajdował się nadal pod panowaniem Turcji, a Morze Czarne i jego wybrzeża były de facto jej morzem wewnętrznym. Słabła jednak pozycja władzy centralnej w państwie osmańskim, słabło także samo państwo, za to wzrastało znaczenie mocarstw sąsiadujących, Austrii i Rosji. Oba cesarstwa zaczęły zwiększać swoje oddziaływanie na Bałkany. Zmianie ulegał strategiczny układ sił w regionie. Wzbudzało to niepokój państw zachodnich (głównie Anglii i Francji), ponieważ zakłócało polityczną równowagę na kontynencie europejskim. Obawiano się dalszego osłabienia Turcji.
W XVIII w. Rosja stopniowo przesuwała swe granice na południe, docierając do północnych wybrzeży Morza Czarnego. Step, do tej pory oddzielający ją od Imperium Osmańskiego, był stopniowo podbijany, co zlikwidowało strefę buforową pomiędzy oboma państwami. Plany carów stawały się coraz ambitniejsze, ponieważ zakładały opanowanie cieśnin oddzielających Morze Czarne od Śródziemnego.
Nowe Bizancjum. Swoistym ukoronowaniem tych zamierzeń miało być wskrzeszenie Bizancjum (lub państwa greckiego), na którego tronie zasiadłby rosyjski książę. Katarzyna II (1762–96) do tej roli przewidziała jednego ze swych wnuków – w.ks. Konstantego. Losy związały go jednak z Królestwem Polskim – pomimo tego, że nawet jego wychowanie (wielki książę znał język grecki, a jego najbliższym współpracownikiem był Grek z pochodzenia gen. Dmitrij Kuruta) miało mu ułatwić panowanie na Bałkanach.
Projektu nowego Bizancjum nigdy nie zrealizowano, ale chęć opanowania cieśnin czarnomorskich pozostała dla Rosji jednym z głównych wektorów w polityce międzynarodowej. Moskwa zaczęła zjednywać sobie władców bałkańskich, być postrzegana jako protektorka prawosławia.