Pod berłem cesarsko-królewskim
Polacy i Węgrzy pod władzą Habsburgów
Osobno, razem, osobno. Wspólną egzystencję pod rządami Habsburgów Polacy z zaboru austriackiego (po rozbiorach z 1772 i 1795 r.) i Węgrzy (po pokoju karłowickim z 1699 r.) zaczynali oraz kończyli w przeciwnych obozach. Ale choć powodów do wrogości nie brakowało, zapamiętano po drodze zawiązaną przyjaźń.
„Wasza sprawa to nasza, a nasza to wasza” – napisał w liście otwartym do narodu węgierskiego w 1861 r. Franciszek Smolka. Delegat z Galicji do austriackiego parlamentu, nazywanego Radą Państwa, zasłynął zaciekłą obroną na jego forum praw Madziarów. Ci bojkotowali prace izby, od kiedy na mocy tzw. patentu lutowego (1861 r.) cesarz ograniczał znaczenie sejmów krajowych. Zamiast niepodległości i dualistycznej monarchii Węgrzy doczekali się ograniczenia autonomii. Smolka jako jeden z nielicznych upominał się w Wiedniu o poszanowanie ich interesów narodowych. Pod koniec sierpnia 1861 r. najpierw samorząd Pesztu, a w ślad za nim kilkadziesiąt innych miast wystosowało do posła specjalne pisma z podziękowaniami i/lub nadało mu honorowe obywatelstwo. „Tyś Panie wzmógł jeszcze wdzięczność, jaką dotąd naród węgierski czuje dla walecznego narodu polskiego i nierozerwalnym węzłem połączyłeś nasze sprawy” – pisano z Nyitry. „Serce obydwóch narodów przenikają uczucia czystej miłości ojczyzny” – oświadczały władze Nagyszombat (Trnawy). „Cześć i sława narodowi, który się może poszczycić takimi obrońcami wolności narodowej”. Smolka podziękował za to w liście otwartym do bratniego narodu. Zapewniając, iż wszyscy Polacy stoją po stronie Madziarów.
Siedem lat później pobite przez Prusy cesarstwo austriackie, wobec groźby otwartego buntu Węgrów, dobrowolnie podzieliło się na dwa państwa, złączone wspólną armią i osobą cesarza Franciszka Józefa.