Wszyscy tańczą gangnam style
Wszyscy tańczą gangnam style. Jak koreański pop podbił świat
Od Psy do BTS. Pierwszego marca 2023 r. firma Lego wprowadziła na rynek dość nietypowy zestaw klocków. Zawiera budynek z napisem „Disco” i wielkim różowym pączkiem, furgonetkę z lodami i siedem ludzików o imionach RM, Jin, Suga, J-Hope, Jimin, V i Jungkook. To koreańska grupa wokalna BTS (Bangtan Sonyeondan) w dekoracjach znanych z teledysku „Dynamite”. Jedynym zespołem, który wcześniej doczekał się takiej reprezentacji, byli słynni Beatlesi i ich żółta łódź podwodna. To bardzo znaczące – popularność K-popu (współczesnej koreańskiej muzyki popularnej) w ostatnich latach porównuje się do fenomenu brytyjskiej inwazji kulturowej z lat 60. XX w. Singiel „Dynamite” (w stylu dyskotekowym, z elementami funku i soulu), wydany w sierpniu 2020 r., był pierwszą piosenką grupy nagraną w całości po angielsku – miała dodać otuchy w trudnych chwilach w czasie pandemii Covid-19. Z miejsca trafiła na szczyt amerykańskiej listy przebojów Billboard Hot 100, a sprzedaż wersji cyfrowej pobiła rekord ustanowiony wcześniej przez Taylor Swift.
Korea okazała się ewidentnie cool – nie był to już przypadek, internetowy fenomen, jak piosenka „Gangnam Style” wykonawcy o pseudonimie Psy z 2012 r. Niezrozumiała przez barierę kulturową i językową (poza uniwersalnym okrzykiem hey sexy lady!), ale skoczna, wpadająca w ucho i zabawna. Nic dziwnego, że od załadowania teledysku na YouTube obejrzano go ponad 5 mld razy, a odbiegający od standardowego wizerunku idola Psy jest rozpoznawany na całym globie. Mało kto przy tym zdawał sobie sprawę, że jowialny raper był buntownikiem. Urodzony w 1977 r. w Seulu Park Jae-sang naruszał społeczne normy (w dzieciństwie deptał trawniki, w młodości popalał trawkę) i rodzinne tradycje – zamiast przejąć po ojcu firmę produkującą półprzewodniki, zajął się karierą muzyczną.