Więzienie to wolny rynek. Są towary i usługi, dłużnicy i wierzyciele. Coraz więcej trafia za kraty ludzi z pieniędzmi. Bogaci mają w więzieniu szacunek, bo uchodzą za cwaniaków. Jak na
Całkowity zakaz importu do Polski żelatyny wołowej znów zwraca uwagę opinii publicznej na Kazimierza Grabka, który do niedawna kontrolował, w mniej lub bardziej formalny sposób, cały jej rynek. Pozornie król żelatyny został zdetronizowany. Za chwilę jednak objawi nam się jako zbawca, który uratuje od upadku polski przemysł spożywczy.
Sygnał z Puław był intrygujący: w tamtejszej Fabryce Żelatyny SA, należącej oficjalnie w 98-99 proc. do 21-letniej Anny Grabek, córki Kazimierza Grabka, którego nazwano przed rokiem "królem polskiej żelatyny" - zwolniono już ponad 90 proc. pracowników, demontuje się i wywozi w nieznanym kierunku maszyny i urządzenia, burzy budynki.