Walczący o reelekcję Andrzej Duda jest w formie. Z właściwym sobie wyczuciem języka ośmieszył właśnie całkiem sensowny pomysł walki z suszą. Koncept podważa też ideologia i praktyka partii stojącej za kandydatem.
Czy PKW zamierza ocenić, czy tę farsę przeprowadzaną za pomocą Poczty Polskiej w ogóle można nazwać wyborami?
„Powiem wprost, po raz pierwszy publicznie – na początku przyszłego roku zostaną ogłoszone wybory prezydenckie, chcę w nich kandydować” – ogłosił w niedzielę w Gdańsku Szymon Hołownia.
Znów wybory, tym razem decydujące. Zapomnijmy o pierwszej turze: to w niedzielę 4 lipca, tego jednego dnia, wybierzemy prezydenta Rzeczpospolitej na długie 5 lat.
Gdyby wybory prezydenckie 2020 odbywały się na Instagramie, Robert Biedroń zwycięstwo miałby w garści. I choć popularność w nowych mediach to nie wszystko, nie można jej lekceważyć.
O możliwym wecie mówi się coraz więcej. Andrzej Duda i jego otoczenie będą patrzeć na decyzję pod jednym kątem: czy zwiększy, czy też zmniejszy jego szanse na reelekcję.
Media na całym świecie zainteresowały się przede wszystkim tym, że jest starsza od męża o 24 lata. Mimo że tyle samo lat dzieli Donalda Trumpa i Melanię. Ale tego tematu w mediach nigdy nie podnoszono.
Doradcy Donalda Trumpa uspokajają, że lepiej nie brać dosłownie wszystkiego, co zapowiadał przed wyborami. Ale dzwonki alarmowe słychać na całym świecie.
Rozmowa z Jacksonem Diehlem, czołowym komentatorem „Washington Post”, o powyborczym szoku w Stanach Zjednoczonych.
Kolegium Elektorów Stanów Zjednoczonych dopiera 19 grudnia dokona formalnego wyboru amerykańskiej głowy państwa.