Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Tygodnik Polityka

Rio przed Igrzyskami Olimpijskimi. Jak Brazylia walczy z (domniemanymi) terrorystami?

Z potencjalnego zamachu terrorystycznego w czasie olimpiady żartować nie należy. Jednak brazylijska Operacja Hashtag od początku wywoływała co najmniej zdziwienie.

Żyjemy w czasach, w których nawet amator, tzw. samotny wilk, może zabić wielu ludzi. Jednak akcja likwidacyjna „komórki islamistycznej” przez brazylijskie służby i sposób, w jaki tę akcję rozdmuchały media, od początku pachniały groteską, względnie tanią propagandą w służbie bieżącej polityki.

Operacja Hashtag

Przebieg zdarzeń w skrócie wyglądał tak: jakiś czas temu FBI przekazało brazylijskim służbom wiadomość o grupie Brazylijczyków zafascynowanej tzw. Państwem Islamskim. Brazylijskie służby wzięły członków grupy pod obserwację.

Niektórzy z nich mieli podobno kontakt z „osobami za granicą” za pomocą komunikatorów. Czy owe „osoby za granicą” miały cokolwiek wspólnego z grupami terrorystycznymi? Nie wiadomo.

Wiadomo tyle, że członkowie grupy wygłaszali we własnym gronie opinie wychwalające tzw. Państwo Islamskie. Padła ponoć wypowiedź – o czym specsłużby wiedzą z podsłuchów – że olimpiada jest dobrą okazją, żeby pójść do raju, co nasuwa natychmiastowe skojarzenie z samobójcami, uważanymi za męczenników skrajnego islamu politycznego. Podobno jedna z przechwyconych wiadomości zawierała porady dotyczące konstruowania bomby domowej roboty.

Trzeba jednak zaznaczyć, że każdą z informacji należałoby opatrzyć zastrzeżeniem „ponoć” lub „jak twierdzą śledczy”. Wszystkie bowiem informacje, jakie na ten temat docierają do opinii publicznej, pochodzą de facto od specsłużb.

Lucas Oleniuk/ForumRio - przed Igrzyskami 6

Po dłuższej obserwacji 12 członków grupy o nazwie „Obrońcy Szariatu” zostało ujętych, a jeden sam zgłosił się na policję. Spektakularnej (przynajmniej w przekazie brazylijskich mediów) akcji zlikwidowania grupy „podejrzanych o planowanie zamachu w czasie olimpiady” nadano nazwę Operacja Hashtag.

Reklama