Nagroda Architektoniczna

Surowy urok

Nagroda Architektoniczna POLITYKI 2014 przyznana!

Tegoroczny zwycięzca Nagród Architektonicznych POLITYKI: Muzeum Tadeusza Kantora i siedziba Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka Tegoroczny zwycięzca Nagród Architektonicznych POLITYKI: Muzeum Tadeusza Kantora i siedziba Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka Inigo Bujedo Aguirre
Po wyjątkowo burzliwych obradach jury Nagrody Architektonicznej POLITYKI postanowiło ostatecznie przyznać Grand Prix za rok 2014 krakowskiej siedzibie Cricoteki.
Wnętrze Muzeum Tadeusza Kantora i siedziby Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora CricotekaWojciech Kryński Wnętrze Muzeum Tadeusza Kantora i siedziby Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka
Sala koncertowa NOSPR w KatowicachMarek Maruszak/Forum/materiały prasowe Sala koncertowa NOSPR w Katowicach
Filharmonia SzczecińskaRobert Stachnik/Reporter/materiały prasowe Filharmonia Szczecińska
Gdański Teatr SzekspirowskiKrzysztof Mystkowski/KFP/materiały prasowe Gdański Teatr Szekspirowski
Stacja Kultury w RumiTOMiRRi/materiały prasowe Stacja Kultury w Rumi
Schody w zwycięskiej CricoteceWizja Biuro Architektoniczne/materiały prasowe Schody w zwycięskiej Cricotece
Jury Nagrody Architektonicznej POLITYKI 2014Tadeusz Późniak/Polityka Jury Nagrody Architektonicznej POLITYKI 2014
Teresa Oleszczuk/Polityka

Decyzja może wydawać się zaskakująca, bo wszelkie możliwe nagrody za ubiegły rok, łącznie z Nagrodą Prezydenta RP „Życie w Architekturze” i z tą najważniejszą, europejskim wyróżnieniem Miesa van der Rohe, zebrała dotychczas siedziba szczecińskiej filharmonii. Jury naszej nagrody najwyraźniej lubi jednak zaskakiwać (przypomnę, że rok temu zwyciężył Służewski Dom Kultury, mimo konkurencji niemal stuprocentowego faworyta, czyli Muzeum Polin). Zaś przed dwu laty wygrała dość skromna bydgoska marina, choć jej rywalem był m.in. okazały Małopolski Ogród Sztuki.

W tym roku wybór był wyjątkowo trudny. Wszak poza zjawiskową szczecińską filharmonią w finałowej piątce znalazły się jeszcze – przypomnijmy – efektowna sala koncertowa NOSPR w Katowicach, bardzo elegancka i monumentalna, przypominająca wielką miejską rzeźbę, siedziba Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku oraz skromna, ale wręcz rewolucyjna jak na polskie standardy, adaptacja dworca kolejowego w Rumi na… bibliotekę (dotychczas dworce przerabiano u nas głównie na centra handlowe). Każdy z pięciu laureatów miał w jury swoich zaprzysięgłych fanów, a głosowanie, które pozwoliłoby wyłonić zwycięzcę, trzeba było powtarzać kilka razy. Do skutku, bo na przyznanie więcej niż jednego Grand Prix nie pozwala regulamin nagrody.

Pełna i oficjalna nazwa zwycięzcy jest dość rozwlekła: Muzeum Tadeusza Kantora i siedziba Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka. Sama instytucja powstała jeszcze za życia artysty, w 1981 r. Po śmierci Mistrza mieściła się kolejno w kamienicy przy ul. Kanoniczej oraz w Pałacu Krzysztofory, ale obie te lokalizacje były zbyt skromne w stosunku do potrzeb. Co ciekawe, teren na nową siedzibę przeznaczyły nie władze miasta, ale ówczesny marszałek województwa małopolskiego (a dziś senator) Janusz Sepioł. Były to zabudowania dawnej elektrowni przy ul. Nadwiślańskiej na Podgórzu, czyli w zaniedbanej jeszcze wówczas i będącej poza szlakami turystycznymi i spacerowymi części Krakowa.

Międzynarodowy konkurs zorganizowano w 2006 r. Oczekiwano, że zwycięski projekt uwzględni zróżnicowane funkcje przyszłej siedziby (ekspozycyjne, naukowo-archiwalne, teatralne, dydaktyczne) oraz będzie ciekawie nawiązywać do spuścizny wielkiego maga polskiego teatru i sztuki. Wygrało konsorcjum dwóch pracowni krakowskich: nsMoonStudio oraz Wizji. Oba biura mają w swym portfolio znane realizacje. Wizja to biuro doświadczonego Stanisława Deńko, który ma na swym koncie m.in. Auditorium Maximum UJ w Krakowie, budynek ambasady polskiej w Delhi czy rozbudowę portu lotniczego Balice. Z kolei jego partner jest znany przede wszystkim z realizacji futurystycznego projektu Alvernia Studios.

Trzeba przyznać, że ma Kraków w ostatnich latach szczęście do dobrej architektury obiektów kultury. Przypomnę zjawiskowy Małopolski Ogród Sztuki, elegancki MOCAK, oryginalne Muzeum Lotnictwa, ciekawy Pawilon Wyspiańskiego, świetną rewitalizację na potrzeby Muzeum AK, wzorcową nadbudowę zabytkowej kamienicy w siedzibie Międzynarodowego Centrum Kultury. Do tej listy dziś dopisać należy Cricotekę. Wybór lokalizacji okazał się strzałem w dziesiątkę. Miejsce, które jeszcze dekadę temu wydawało się zapomniane, przeżywa drugą młodość, wokół powstaje coraz więcej eleganckich biur, apartamentowców, instytucji kultury. I nowy obiekt ów trend z pewnością wzmacnia.

Z urbanistycznego punktu widzenia Cricoteka posiada kilka niezaprzeczalnych zalet. Przede wszystkim stanowi silny atut w polityce przestrzennej zbliżania miasta do rzeki. Choć Wisła niemal centralnie przepływa przez Kraków, trudno przyjąć, że miasto się ku niej zwraca. Dopiero inwestycje ostatnich kilku lat powoli niwelują to oddalenie, a Cricoteka, obok kładki dla pieszych, może w tym procesie odgrywać ważną rolę. Projektanci zrobili zresztą wiele, by nowy obiekt nie był odczuwany jako ciało obce w nadwiślańskich bulwarach. Na przykład wyłożenie lustrzaną stalową blachą sufitu obszernego podcienia budynku sprawia, że położony poniżej poziomu Cricoteki nadrzeczny deptak i plac koło Cricoteki doskonale się „widzą”.

Sam budynek, nadbudowany nad dawną elektrownią, zdaje się ignorować zasady grawitacji. Dwa przenikające się, wydłużone przęsła były sporym wyzwaniem inżynierskim, ale końcowy efekt robi duże wrażenie. Nowy obiekt jest wyrazisty, dominuje nad okolicą, ale nie przytłacza ani otoczenia, ani zabytkowego budynku, nad którym się wznosi. Może dlatego, że jego ażurowa cortenowska elewacja z jednej strony nawiązuje do przemysłowego charakteru dzielnicy, z drugiej mimo potężnej skali ma w sobie pewną lekkość.

Zarówno projektanci, jak i krytycy chętnie przypominają odwołania w architekturze budynku do sztuki Tadeusza Kantora. Nie są to jednak – na szczęście – żadne bezpośrednie cytaty czy narracyjne elementy, a jeśli nawet się pojawiają (odwołanie do postaci ludzkiej pod stołem), to są tak luźne, że praktycznie niedostrzegalne bez dodatkowej eksplikacji. Najczęściej wspomina się o tak chętnie tworzonych przez artystę ambalażach, czyli przedmiotach opakowanych. Tu owo opakowanie można zauważyć w dwóch wymiarach. Po pierwsze, nowy budynek jest jakby opakowaniem dla dawnej elektrowni, podkreślając przy okazji jej historyczne walory. Po drugie zaś monolityczna bryła zdaje się stanowić zagadkowe opakowanie dla tego, co zawiera w środku. Na szczęście nie odstręcza, raczej intryguje i zachęca, by zajrzeć do środka.

Surowa, rdzewiejąca blacha, niekonwencjonalna bryła, wzorcowe połączenie ze zrewitalizowaną elektrownią, ciekawe wpisanie w urbanistyczny kontekst – to niewątpliwe walory tej realizacji. Nie pierwszy to jednak przypadek, gdy opinie ekspertów rozbiegają się z gustami społeczeństwa. Trzeba bowiem dodać, że w przeprowadzonym równolegle wśród czytelników POLITYKI plebiscycie na ich ulubionego finalistę Cricoteka zajęła... ostatnie miejsce, gromadząc zaledwie 6,4 proc. głosów.

Co ciekawe, faworytem głosujących czytelników nie okazał się też gmach filharmonii w Szczecinie. W plebiscycie publiczności najbardziej spodobała się siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach projektu Tomasza Koniora (36,5 proc. wskazań). Można ów wybór zrozumieć. To obiekt nowoczesny, ale pozbawiony ekstrawaganckich rozwiązań, w czytelny sposób nawiązujący do śląskich tradycji, o niezwykle efektownych wnętrzach. Wyrafinowane materiały wykończeniowe dają słuchaczowi koncertów wyjątkową przyjemność obecności w miejscu wyrafinowanego luksusu. A poza tym legendarna już stała się jakość akustyczna głównej sali koncertowej, uważanej za jedną z najlepszych na świecie. Wielkim atutem tego miejsca, świadczącym o trosce o odwiedzających, jest starannie zaplanowana przestrzeń wokół budynku z przyjaznym i działającym jak magnes amfiteatralnym placem.

***

Czytelnicy o budynkach

Oto opinie wybrane spośród tych, które przesłali do nas głosujący w plebiscycie czytelnicy POLITYKI. Listę nagrodzonych, podobnie jak i obszerny serwis zdjęć naszych finalistów, znaleźć można tutaj. Opinie prezentujemy w kolejności od realizacji najwyżej ocenionych przez czytelników

Siedziba NOSPR

„Sala jest piękna jak skrzypce Stradivarius, a budynek wspaniale wkomponowany w śląską architekturę”.

„Odważna, elegancka i bardzo pasuje do miejsca. Jej prostota jest przemyślana. Wnętrza skrojone na ludzką miarę. Podoba mi się bezkompromisowość tego budynku. Oraz – zupełnie zwyczajnie – jego uroda”.

„Pomimo tego, że w środku było kilkaset osób, wnętrze potrafiło na tyle uspokoić wszystkich, że nie odczuwało się ich obecności. W dzisiejszych czasach, kiedy jesteśmy w ciągłej gonitwie, brakuje nam miejsc, gdzie można usiąść i zaznać tak niebywałego uczucia”.

Filharmonia Szczecińska

„Dawno już – o ile w ogóle – nie powstał w Polsce budynek będący wypadkową zderzenia muzyki i architektury. Autorzy dla obu dziedzin znaleźli zmyślny, wspólny mianownik – matematykę”.

„Jest przestrzeń, która pozwala oderwać się od rzeczywistości, wyciszyć i móc przeżyć. Jest rytm. Spokojny, niczym niezakłócony. Jest faktura grająca ze światłem. Jest stabilność. Jest lekkość. Jest poszanowanie otoczenia. Wszystko jest tak, jak być powinno. Nic nie gryzie, nie uwiera. Jest Jakość. Przymykam oczy i kąciki ust podnoszą mi się mimowolnie do góry”.

Gdański Teatr Szekspirowski

„Wyrasta z tego najsławniejszego miasta portowego niczym wielki statek parowy. Z otwartego dachu tego gmachu wyłania się sztuka w czystej postaci tak jak para z olbrzymich kotłów »Titanica«, a wewnętrzne loże podzielone piętrowo jak kajuty w statku sprawiają wrażenie, że wchodząc do budynku, tak naprawdę wypływamy w podróż w przestwory zupełnie nowych, artystycznych doznań”.

Stacja Kultury w Rumi

„Na dworzec przychodzimy, aby udać się w podróż, podobnie do biblioteki – wyruszamy w świat wyobraźni. Podróż pociągiem zawsze kojarzyła mi się z leniwym kontemplowaniem krajobrazu za oknem przeplatanym równie leniwym smakowaniem lektury. Biblioteka na dworcu, i to biblioteka tak wycyzelowana w każdym szczególe to coś, co chciałoby się zobaczyć na każdej stacji. Dlaczego Rumia? Bo pokazuje, że nie trzeba wydać setek milionów, zatrudnić zagranicznych architektów. Że na prowincji też można. Że architektura z czasów PRL może zabłysnąć. A kostka bauma i szklana galeria handlowa nie są elementem koniecznym przy rewitalizacji przestrzeni publicznej”.

Cricoteka

„Każdym swoim elementem nawiązuje do twórczości Tadeusza Kantora. Tu stare staje się nowe, a nowe otula się szatą zardzewiałej starości. Zacierają się granice między tym, co autentyczne, a tym, co jest tylko iluzorycznym, zniekształconym obrazem rzeczywistości. Ta architektura inspiruje i – zgodnie z ideą Kantora – zaprasza nas w pasjonującą podróż. Z każdym krokiem jest się wciąganym w jakąś interakcję, przez mniej czy bardziej uzmysłowione skojarzenia lub igraszki wyobraźni na krawędzi świadomości i podświadomości. Przesiąknięty duchem mistrza nowy budynek Cricoteki »przydarzył się« Krakowowi tak, jak niegdyś przydarzył się temu miastu Kantor”.

***

Laureata Grand Prix 2014 wybrało jury w składzie:

Krzysztof Sołoducha – redaktor naczelny portalu Sztuka Architektury; Jarosław Trybuś – krytyk architektury, zastępca dyrektora ds. merytorycznych Muzeum Warszawy; Filip Springer – reportażysta i fotoreporter; Jerzy Baczyński – redaktor naczelny POLITYKI; Piotr Sarzyński – dziennikarz działu kultury POLITYKI; Magdalena Staniszkis – architekt i urbanista, prof. nzw. na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej; Bogna Świątkowska – prezes Fundacji Nowej Kultury Bęc Zmiana; Ewa P. Porębska – redaktor naczelna miesięcznika „Architektura-Murator”; Jacek Poprzeczko – zastępca red. nacz. POLITYKI; Feliks Falk – reżyser, scenarzysta, absolwent ASP w Warszawie; Jacek Michalak – wiceprezes Grupy Atlas, sponsora nagrody; Grzegorz Buczek – wiceprezes Towarzystwa Urbanistów Polskich (oraz nieobecny na posiedzeniu Sebastian Karpiel-Bułecka – muzyk, z wykształcenia architekt).

Polityka 25.2015 (3014) z dnia 16.06.2015; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Surowy urok"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną