Historia

Spłonął, bo zapalał światło rozumu

Pierwszy polski ateista

Podobizna Kazimierza Łyszczyńskiego. Podobizna Kazimierza Łyszczyńskiego. AN / NIFC
W Internecie trwa akcja „Łyszczyński wraca do miasta”. O co chodzi?
„Relacja o uwięzieniu, przebiegu rozprawy sądowej, wyroku i egzekucji skazanego za ateizm Kazimierza Łyszczyńskiego” z 1689 r.AN „Relacja o uwięzieniu, przebiegu rozprawy sądowej, wyroku i egzekucji skazanego za ateizm Kazimierza Łyszczyńskiego” z 1689 r.

W Warszawie na Rynku Starego Miasta spalono pierwszy polski traktat ateistyczny „De non existentia Dei”. Był marzec 1689 r. Wraz z traktatem spłonął jego autor Kazimierz Łyszczyński. Polski Giordano Bruno, niemal całkiem zapomniany.

„Człowiek jest twórcą Boga a Bóg jest tworem i dziełem człowieka. Tak więc ludzie są twórcami i stwórcami Boga, a Bóg nie jest bytem rzeczywistym, lecz bytem istniejącym tylko w umyśle, a przy tym bytem chimerycznym, bo Bóg i chimera są tym samym – pisał Łyszczyński. – Prosty lud oszukiwany jest przez mądrzejszych wymysłem wiary w Boga na swoje uciemiężenie; tego swego uciemiężenia broni jednak lud w taki sposób, że gdyby mędrcy chcieli prawdą wyzwolić lud z tego uciemiężenia, zostaliby zdławieni przez sam lud”.

Traktat „De non existentia Dei” liczył 265 kart i kończył się wnioskiem: „Ergo non est Deus” (A zatem Boga nie ma). Egzemplarz, który spłonął na Rynku Starego Miasta, był jedynym. Pięć jego fragmentów ocalało w mowie oskarżyciela, który podczas procesu obficie je cytował. Inne poglądy Łyszczyńskiego udało się odtworzyć pośrednio z odnalezionych w archiwach relacji, listów, dokumentów.

Ateizm Łyszczyńskiego nie był prymitywnym antyklerykalizmem, ale opartą na solidnych studiach wiedzą z fundamentem filozoficznym. To był jeden z najwybitniejszych umysłów XVII-wiecznej Polski – twierdzi prof. Andrzej Nowicki, historyk filozofii, który badaniom Łyszczyńskiego poświęcił dziesięciolecia. To on odnalazł w archiwach ocalałe fragmenty traktatu i odtworzył życiorys autora.

Łyszczyński studiował retorykę, logikę, fizykę i metafizykę w Kolegium Jezuitów w Krakowie i Kaliszu. Sam przez 8 lat był członkiem zakonu. Tam poznał pisma starożytnych.

Polityka 09.2011 (2796) z dnia 25.02.2011; Historia; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Spłonął, bo zapalał światło rozumu"
Reklama