Ciężkie życie ryżych
Ciężkie życie ryżych. Dlaczego rudość od dawna budzi takie kontrowersje?
Rudość dlatego od tak dawna była przedmiotem kontrowersji, ponieważ wbrew pozorom jest to kategoria ogromnie niejednoznaczna. Bezsporna rudość nie istnieje – dla jednych może być to kasztan, dla innych odcień włosów blond. Dlatego nawet najwcześniejsze historyczne podania o rudych muszą budzić wątpliwości. Kiedy Ksenofanes pisał w V w. p.n.e., że „Ludzie kreują bogów na swoje podobieństwo, tak więc etiopscy są ciemnoskórzy i mają zadarte nosy, a traccy są niebieskoocy i rudzi”, to mógł równie dobrze mieć na myśli blondynów, a określenie „rudzi” mogło pojawić się dopiero na etapie tłumaczenia jego dzieł z greki na łacinę. Tysiąc lat później Prokopiusz z Cezarei relacjonował w swojej kronice najazdy Słowian na Bałkany, przypisując najeźdźcom rudy kolor włosów. Ale i w tym wypadku trudno uwierzyć, aby wśród Słowian istniała nadreprezentacja osób o tym kolorze włosów. Gen odpowiedzialny za tę cechę jest genem recesywnym, musi pochodzić od obojga rodziców, co oznacza, że w starożytności rudość była taką samą rzadkością jak dziś.
Co zatem kryje się w nagromadzonych przez wieki historiach tak wytykających rudych? W starożytności moc przyznawania tej etykietki należała do tych, którzy utożsamiali się z cywilizacją, do Greków oraz Rzymian. Określenie „rudy” było dla nich synonimem innego, terminem zarezerwowanym dla wszelkich obcych, „barbarzyńskich” ludów. Opowieść o rudości jest zatem opowieścią o władzy. O władzy do nazywania, nadawania etykietek i rysowania symbolicznych granic.
Dzikusy i niewolnicy
Już starożytni próbowali ubrać swoje uprzedzenia w pseudonaukowe piórka. Motywem przewodnim powstałego w III w. n.e. traktatu pod tytułem „Fizjognomika”, którego autorów określa się zbiorowym imieniem Pseudo-Arystotelesa, jest myśl, że istnieje nierozerwalny związek między wyglądem zewnętrznym a cechami osobowości.