Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Cel – pal!

Polityka Tuska: zero ideologii

Donald Tusk w Kielcach podczas meczu między klubem PO a świętokrzyskimi działaczami partii Donald Tusk w Kielcach podczas meczu między klubem PO a świętokrzyskimi działaczami partii Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta
Dlaczego Platformie „nie spada”? Zawodzą wszystkie dotychczasowe reguły i historyczne analogie.

Dręczy to zwłaszcza przeciwników premiera, którzy mają świadomość, że dopóki nie rozszyfrują jego metody, nie pokonają go.

Platforma Olechowskiego, Płażyńskiego i Tuska była liberalna i konserwatywna. Platforma Gilowskiej, Rokity i Tuska była neoliberalna i neokonserwatywna. Platforma samego Tuska nie jest liberalna ani neoliberalna. Nie jest konserwatywna ani neokonserwatywna. Nie jest też socjalistyczna, populistyczna, endecka, chadecka, ludowa ani aideologiczna. Ale nie jest to również typowa bezideowa cyniczno-oportunistyczna partia władzy. Donald Tusk próbuje zrobić z PO pierwszą polską partię postideologiczną.

Dwudziesty wiek był stuleciem wielkich ideologii. Między 1917 a 1989 r. wszystkie wielkie nurty miały okazję sprawdzić prawdziwość swoich założeń i doktryn w niemal czystych, radykalnych formach. Z doktryny chadeckiej wyrósł włoski faszyzm i hiszpański frankizm. Nacjonalizm wyrodził się w japoński militaryzm i niemiecki nazizm. Socjalizm przemienił się w sowiecki bolszewizm i chiński maoizm. Boliwariańscy populiści o różnych zabarwieniach rządzili w Ameryce Łacińskiej. W krajach kolonialnych nacjonalistyczno-socjalistyczne koktajle ideologiczne stworzyły m.in. arabski socjalizm i afrykańskie ruchy wyzwoleńcze. Wszystkie te wcielenia wielkich ideologii łączyły antydemokratyczność, morze nieszczęść i nieuchronna katastrofa na końcu.

Koniec ideologii

Rewolta lat 60. była ostatnim jawnym wybuchem ideologiczności. Nigdy później duża grupa Europejczyków nie wzięła udziału w wielkiej konfrontacji, w której niektórzy gotowi byli nawet fizycznie walczyć, zabijać i ginąć pod ideologicznymi flagami maoizmu, neofaszyzmu, anarchizmu.

Gdy poruszenie końca lat 60. minęło, ogłoszono koniec ideologii. Zachodnioeuropejscy komuniści stali się eurokomunistami, zacierając istotną granicę między sobą i socjaldemokratami, a neofaszyści przyjęli rynkowo-demokratyczny konsens i stali się prawym skrzydłem parlamentarnej prawicy.

Polityka 49.2009 (2734) z dnia 05.12.2009; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Cel – pal!"
Reklama