Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

W cieniu Jasnej Góry

Ile Jasnej Góry w Częstochowie

Widok na Jasną Górę od Alei Najświętrzej Maryi Panny Widok na Jasną Górę od Alei Najświętrzej Maryi Panny Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Wybory samorządowe jesienią, ale kampania w Częstochowie już trwa. Zasadniczy dylemat to - czy miasto ma być przemysłową stolicą regionu, czy pielgrzymkową stolicą świata.

Tadeusz Wrona, były prezydent Częstochowy, pamięta, że rok temu na jednym ze spotkań z mieszkańcami padło pytanie, którego wcześniej nigdy nie słyszał: dlaczego dajecie tyle pieniędzy Kościołowi? A gdy niedawno jechał taksówką, kierowca powiedział: woziłem przed referendum młodych ludzi, którzy mówili, że musimy skończyć z rządami Jasnej Góry.

– Nic nie zatrzyma kłamstwa i plotki, jeśli akcja rozkręcana jest przez Internet – mówi Wrona. –To była sterowana psychoza odwołująca się do najciemniejszej strony natury ludzkiej. Prezydenta Wronę odwołano w listopadzie, po referendum gminnym. – Był to sygnał, że nie chcemy żyć w cieniu Jasnej Góry – mówi Lech Kulawik, jeden z organizatorów akcji referendalnej.

Śladem Wielkiej Szóstki

W latach 50. Edward Gierek, który był I sekretarzem PZPR na Śląsku, uznał Częstochowę za siedlisko ciemnoty i zabobonu. Kazał więc rozbudować hutę im. Bieruta i ściągnąć światłą klasę robotniczą. Ale pielgrzymki nie ustały, a nawet z roku na rok się nasilały. Gospodarczo nie miały wpływu na Częstochowę, która zaczęła w PRL uchodzić za miasto nowoczesne i przemysłowe. Gdy zaczęła się dekada przemian, wielkie państwowe zakłady padały. Z podziemia wyszedł działacz Solidarności Tadeusz Wrona, naukowiec z tutejszej politechniki. Został pierwszym prezydentem w 1990 r.

– Przemysł zdychał, więc pojawił się pomysł, żebyśmy zostali ośrodkiem naukowym i pielgrzymkowym – mówi S., częstochowski dziennikarz. – Pomysł był fajny i chwycił.

Polityka 2.2010 (2738) z dnia 09.01.2010; kraj; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "W cieniu Jasnej Góry"
Reklama