Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Grypa pod lupą i na wokandzie

Co nam przyjdzie z prześwietlania A/H1N1?

Powikłaniem tegorocznej grypy jest nie tylko śmierć kilkunastu tysięcy ludzi, ale infantylne igrzyska polityków marzących o tym, by zostać gwiazdami mediów.

Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski najwyraźniej pozazdrościł krewkim posłom Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i obiecuje pozew cywilny przeciw Skarbowi Państwa, zarzucając mu zaniechanie zakupu szczepionek przeciwko grypie A/H1N1. Obydwa pomysły uważam za kuriozalne, choć o dziwo chodzi w nich przecież o udowodnienie przeciwstawnych tez.

Polski Rzecznik skarży się na rząd, że nie mógł nigdzie kupić szczepionki przeciwgrypowej; europejscy parlamentarzyści mają za złe swoim krajom, że kupiły ich zbyt wiele. W ostatnim tygodniu stycznia, za zamkniętymi drzwiami Komisji Zdrowia Rady Europy, mają zostać przesłuchane koncerny farmaceutyczne oskarżone o sztuczne nakręcanie koniunktury na swoje szczepionki. Czy przed ten naprędce utworzony Trybunał powołają swojego świadka w osobie polskiego RPO dra (ale praw) Janusza Kochanowskiego? To chyba jedyny dziś w całej Europie pacjent, tak zaniepokojony brakiem dostępu do szczepionek i bezkrytycznie ufający w ich moc.

Ani proces wytoczony Skarbowi Państwa, ani dochodzenie Zgromadzenia Rady Europy niczego nie udowodnią ponad to, co jest już wiadome opinii publicznej. Doszło do zmutowania wirusa, który okazał się nowym celem wśród innych mniej lub bardziej poznanych zarazków grypy. Ponieważ dość szybko określono jego budowę, zainteresowane produkcją szczepionek przeciwgrypowych koncerny postanowiły stworzyć broń także przeciwko nowemu bakcylowi. To, że chciały ją później sprzedać, nie powinno nikogo dziwić – wszak przemysł farmaceutyczny to nie charytatywna agenda ONZ ani WHO. Umie liczyć pieniądze i jest do tego zmuszany przez swoich akcjonariuszy.

W medycynie, co zawsze powtarzam, nie obowiązują proste równania matematyczne. Dwa plus dwa niekoniecznie równa się cztery; z epidemiami jest podobnie: trudno przewidzieć w oparciu o dostępne nawet modele matematyczne i doświadczenie, jak będą się rozprzestrzeniać.

Reklama