Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Platforma ludowa

PO walczy o głosy wsi

Donald Tusk i Janusz Palikot podczas spotkania z mieszkańcami wsi Lipowiec koło Biłgoraja. Wrzesień 2007 r. Donald Tusk i Janusz Palikot podczas spotkania z mieszkańcami wsi Lipowiec koło Biłgoraja. Wrzesień 2007 r. Rafał Michałowski / Agencja Gazeta
Platforma Obywatelska rusza na wieś odbić wyborców Prawu i Sprawiedliwości. Tym ruchom z niepokojem przygląda się Polskie Stronnictwo Ludowe.

O tym, jak bardzo PO chce podbić serca zamiastowych, świadczy historia niczym z filmu Barei. Na początku listopada, chwilę przed startem akcji „Tak! Dla Polskiej wsi”, przedstawiciele Platformy we władzach Mazowsza, w towarzystwie senatora tej partii z okręgu płockiego Eryka Smulewicza, uroczyście otworzyli niespełna sześciokilometrowy odcinek lokalnej drogi w pobliżu Płocka. Tydzień później tę samą drogę, tyle że z drugiego końca, otworzył peeselowski marszałek Mazowsza Adam Struzik. Jak się później okazało, samorządowcy z PO próbowali przechytrzyć koalicjanta i termin otwarcia trasy wyznaczyli w dniu, w którym marszałek był za granicą.

700 spotkań, gwiazdą Palikot

Liderzy PO wreszcie zauważyli, że ich partia w ostatnich wyborach parlamentarnych dostała więcej głosów na obszarach wiejskich niż w wielkich miastach. – W 2007 r. 20 proc. wyborców PO mieszkało na wsi, a trochę mniej, bo 19 proc., w miastach powyżej pół miliona. Jak bardzo w ciągu dwóch ostatnich lat wzrosło na wsi poparcie dla Platformy, najlepiej pokazują wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, w których aż 30 proc. mieszkańców tych obszarów poparło PO – zauważa Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. I dodaje, że na wsi coraz mniej jest rolników, a coraz więcej pracowników budżetówki, przedsiębiorców, emerytów, usługodawców. Czyli cała rzesza ludzi, dla których wieś jest tylko sypialnią.

Na pomysł, by wyjść z ofertą do mieszkańców wsi, wpadł szef klubu PO Grzegorz Schetyna. – Zasada była taka, że każdy poseł brał region najbliżej siebie i jeździł rozmawiać z mieszkańcami. Średnio na spotkaniu było około 30 osób. Staraliśmy się wybierać miejscowości takie, gdzie dawno nie było wizyt polityków – opowiada poseł Jan Tomaka, koordynator akcji na Podkarpaciu.

Polityka 5.2010 (2741) z dnia 30.01.2010; kraj; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Platforma ludowa"
Reklama