Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kandydaci z ostatniego szeregu

Oskar Słowiński / Reporter
Prezentujemy 11 kandydatów - w większości egzotycznych, w części zupełnie nieznanych - którzy mają najmniejsze szanse na sukces w wyborach.

Marek Jurek

Kandydat Prawicy Rzeczpospolitej i szef tej partii. Lat 50, z wykształcenia historyk. Pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego, studia skończył w Poznaniu na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. W latach 80. działał w prawicowym Ruchu Młodej Polski, podziemnej organizacji młodzieży, założonej w Gdańsku przez Aleksandra Halla. Był również członkiem władz Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Po 1989 r. zakładał Zjednoczenie Chrześcijańsko – Narodowe. Obok Stefana Niesiołowskiego i Jana Łopuszańskiego był posłem tej partii w Sejmie kontraktowym. Walczył w nim m.in. o umieszczenie krzyża w polskim godle narodowym. Z sejmowej trybuny cytował wówczas słynne słowa Adama Mickiewicza: „Tylko pod krzyżem tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem”.

W 1991 roku ponownie dostał się do Sejmu jako poseł ZChN i został wiceprzewodniczącym komisji spraw zagranicznych. W kolejnych wyborach, podobnie jak cała partia, znalazł się poza parlamentem. Rękę podał mu wówczas prezydent Lech Wałęsa, mianując go członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jurek zasiadał w niej przez sześć lat, do 2001 roku (przez kilka miesięcy pełnił nawet funkcję jej przewodniczącego).

Na pierwszych stronach gazet pojawił się w tamtym czasie z jeszcze jednego powodu – w 1999 r. razem z Michałem Kamińskim, późniejszym eurodeputowanym, wtedy działaczem ZChN oraz Tomaszem Wołkiem, redaktorem naczelnym „Życia”, pojechał do Londynu na spotkanie z generałem Augusto Pinochetem. Wizyta wzbudziła ogromne kontrowersje. Były chilijski dyktator przebywał wówczas w areszcie domowym. Oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości, czekał na decyzję sądu o ekstradycji do Hiszpanii.

Reklama