Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Chorąży nie zdradził!

Sprawa szyfranta Zielonki

Potwierdzono, że zwłoki znalezione w kwietniu na wiślanej skarpie w Warszawie, to szczątki chorążego Stefana Zielonki, szyfranta kontrwywiadu wojskowego. Prawdopodobnie oznacza to koniec medialnego spektaklu pod tytułem: „Gdzie jest chorąży Zielonka?!”.

Przypomnijmy: 52-letni chorąży zniknął w Wielkanoc 2009 r.. Jego żona powiadomiła policję o zaginięciu męża. Miesiąc później wiadomość przeciekła do gazet. I zaczął się festiwal spekulacji. Najpierw utrzymanych jeszcze w spokojnym tonie. Informowano, że chorążego szukają nie tylko policja, ale i spec-służby. Mógł mieć wypadek, ktoś go napadł, a może popełnił samobójstwo z powodów osobistych.

Im dłużej jednak nieznany był los Stefana Zielonki, tym bardziej dziennikarska wyobraźnia pęczniała od domysłów. Podawano je w formie newsów, podpierano się opiniami ekspertów (często anonimowych). Oto dowiadywaliśmy się, że nieszczęsny chorąży miał w głowie całą tajną wiedzę o polskim wywiadzie i o tajemnicach NATO. Jego zaginięcie zagraża bezpieczeństwu całego bloku północno-atlantyckiego. Szkolił tzw. nielegałów, a więc mógł teraz ujawnić obcemu wywiadowi siatkę agentów. Pracował w kontrwywiadzie WSI, nie został zweryfikowany, chciał się zemścić. Na koncie miał fortunę. Kontaktował się z podejrzanymi osobami.

Znany dziennikarz śledczy wyśmiewał zapewnienia ministra Jacka Cichockiego i premiera Donalda Tuska, że jedynym powodem zaginięcia Zielonki były kłopoty osobiste. To kompromitacja polityków, grzmiał. Przecież wszyscy wiedzą, że nie upilnowano szyfranta i ten dał nogę. Zdradził!

Według jednej wersji chorąży dał nogę do Rosji i teraz w Moskwie popija szampana. Według kolejnej uciekł do Chin. Jeden z francuskich portali specjalizujących się w szpiegowskich rewelacjach podał, że polski szyfrant wraz z rodziną przebywa już u Chińczyków. Polskie media twórczo rozwinęły tę wersję. Nikt nie próbował nawet sprawdzić, gdzie jest żona i dzieci chorążego (przez cały ten czas rodzina zaginionego przebywała w ich mieszkaniu na Gocławiu).

Reklama