Kraj

Wybraliśmy sobie drugą turę

Adam Szostkiewicz ocenia pierwszą turę

Bez niespodzianek. Do ostatecznego zwycięstwa zabrakło Bronisławowi Komorowskiemu kilku procent, Kaczyński przegrał wyraźnie w dwu z trzech znanych w tej chwili badaniach wyborczych.

We wszystkich trzech wynik powyżej 10 procent uzyskał Napieralski, a Olechowski i Pawlak wloką się na szarym końcu. Może to bardzo słabe urobki obu tych polityków są pewnym zaskoczeniem. Ale tylko klęska Pawlaka może mieć jakieś polityczne konsekwencje w najbliższym czasie. Pawlak w słowie powyborczym wysłał sygnał, że otwiera licytację na to, kto da ludowcom więcej za koalicyjną współpracę. PSL może mocno zamieszać, jeśli zagrozi wyjściem z rządu Tuska.

Napieralski urasta niemal na czarnego konia polskiej polityki ze swym wynikiem. Moim zdaniem to przesada. W końcu kandydaci PO i PiS zgarnęli około 80 proc. głosów. Lewica Napieralskiego ma jeszcze dużo do zrobienia, by zyskać trwałą pozycję na scenie politycznej. Obóz Napieralskiego okazuje się jednak atrakcyjny dla Komorowskiego i Kaczyńskiego. Obaj gratulowali liderowi SLD sukcesu, tak jakby był on już dla nich i ich partii równoprawnym partnerem do robienia polityki. Kaczyński widać przełknął gładko niedawną deklarację Napieralskiego, że nigdy z PiS-em nie pójdzie i że to on zatrzyma Kaczyńskiego i IV RP.

Ale Napieralski może zagrać inaczej niż marzą sztabowcy PO i PiS. Może odrzucić ich polityczne zaloty. I robić dalej swoje, czyli odcinać kupony od swego wyniku we własnym obozie, konsolidując swoje przywództwo. Nie wezwie swego elektoratu do głosowania na któregoś z dwójki Komorowski-Kaczyński. To byłby chyba najroztropniejszy dla jego lewicy scenariusz.

Skoro sprawdziły się z grubsza sondaże przed pierwszą turą, możliwe, że sprawdzą się i te przewidujące ostateczne zwycięstwo Komorowskiego w drugiej. Ale te dwa tygodnie będą dla obu kandydatów, ich formacji i elektoratów nerwowe. Nikt nie może i nie powinien być pewien zwycięstwa. Przed Komorowskim staje wyzwanie tak jak przed Kaczyńskim. Ewentualna debata telewizyjna prawdopodobnie znacząco wpłynie na szanse wyborcze obu polityków.

Słowo o obyczaju politycznym. Trzeba oddać kandydatom, szczególnie Komorowskiemu i Kaczyńskiemu, że zgodnie z dobrym demokratycznym zwyczajem pogratulowali konkurentom, to cieszy, choć sądzę, że kindersztuba przestanie działać już jutro. Oba sztaby nie oprą się pokusie, by rzucić do czarnej roboty swoich harcowników.

I o socjologii pierwszej rundy. Frekwencja, choć lepsza niż w poprzednich wyborach prezydenckich, rozczarowuje. Przedwyborcze deklaracje udziału drastycznie rozminęły się z faktami. Nie bardzo pomogły akcje społeczne i wezwania wszystkich pretendentów. W tym sensie nasza demokracja jest wciąż demokracją w budowie. Do wiechy mamy jeszcze kawałek.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną