Jak posklejać Polskę? Rozmowa z Michałem Bonim, ministrem-strategiem w Kancelarii Premiera
Piotr Stasiak, Agnieszka Zagner: Czy domyśla się Pan, dlaczego podczas debaty telewizyjnej z Bronisławem Komorowskim Jarosław Kaczyński skrytykował słynną stronę 239 z raportu „Polska 2030”, przygotowanego przez Pana zespół?
Michał Boni: - Nie wiem czy skrytykował. Powiedział jak bardzo Polska jest – z różnych zresztą powodów – zróżnicowana. Tylko, że według mnie najgorszym sposobem na rozwiązanie tego problemu, byłoby skupianie uwagi tylko na Polsce A, albo tylko na Polsce B. Prawdziwe wyzwanie to połączyć te dwie Polski, czego krytycy „Polski 2030”, nie chcą zrobić, przeinaczając sens raportu.
A może prezes Kaczyński chciał przełożyć na język zwykłych ludzi to, co w raporcie nazwano „modelem polaryzacyjno-dyfuzyjnym”, a więc stan w którym najpierw następuje rozwój regionalnych centr rozwoju (a więc można dopuścić do polaryzacji) aby potem ten rozwój promieniował na całą okolicę (dyfuzja)?
- Polaryzacja, nie jest hipotezą - jest faktem. Istnieją różnice. Już teraz osiem metropolii – Warszawa, Łódź, Kraków, Śląsk, Wrocław, Trójmiasto, Poznań, Bydgoszcz z Toruniem - dają w sumie 50 proc. PKB. Zatem jeśli polaryzacja jest faktem, to dyfuzja staje się zadaniem. Jeśli chcemy Polskę scalać, wyrównywać szanse i możliwości. W tym sensie koncepcja zawarta w „Polsce 2030” nie odpowiada interpretacjom, jakie Jarosław Kaczyński zastosował. Mechanizm polaryzacyjno – dyfuzyjny (przepraszam za brzmienie, ale upraszczanie tych pojęć prowadzi do zamazywania ich znaczenia), równoważy proces rozwoju. Jeżeli zarzuca się nam, że zapominamy o wyrównywaniu szans, to ewidentna nieprawda. Istota sprawy polega na tym, abyśmy sobie uzmysłowili, jakie zadania są do wykonania.