Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Krzyż zostaje przed Pałacem. Na razie

Krzyż zostaje Krzyż zostaje Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
We wtorek o godzinie 13. miała rozpocząć się uroczystość przeniesienia krzyża spod Pałacu do kościoła św. Anny. Przed godziną 14. szef Kancelarii oznajmił, że krzyż zostaje.

Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta tłumaczył dziennikarzom, że przeniesienia krzyża nie będzie, by nie narażać ludzi na niebezpieczeństwo. Przyznał też, że w sprawie krzyża decyduje Kościół. Kwestia na razie jest nierozstrzygnięta. Po południu metropolita warszawski arcybiskup Kazimierz Nycz stwierdził, że "kościół warszawski nie jest stroną w tej sprawie".

Co się działo przed Pałacem

Do rozpoczęcia uroczystości w ogóle nie doszło. Kiedy duchowni chcieli rozpocząć modlitwę, pod ich adresem posypały się wyzwiska "Judasze", "Targowica". Kilka, kilkanaście osób, które od poprzedniego wieczoru pełniły wartę przy krzyżu, uniemożliwiło podejście do niego duchownym. "Gestapo, Gestapo" - skandowano pod adresem księży po drugiej stronie barierek.

Przed uroczystością wokół Pałacu Prezydenta zgromadziło się setki osób: część z nich określała się jako "obrońcy krzyża", część próbowała dyskutować z obrońcami. - Pan nie jest prawdziwym Polakiem! - krzyczała rozemocjonowana starsza kobieta ściskając bukiet białych i czerwonych goździków. Takie emocje wywoływało każde słowo przeciwko obecności krzyża pod Pałacem: - Przyjechałem ze Szwecji, bo jest mi za was wstyd - mówił mężczyzna w średnim wieku - Wszyscy się z was śmieją. Skoro wy możecie ustawiać krzyż pod Pałacem, to może ja mogę ustawić swój na placu Zamkowym. A może zaraz tu kibel pod krzyżem ustawić.

Wśród tłumu sporo było zwykłych gapiów: - Fajna rozrywka na Krakowskim Przedmieściu. Zobaczę jak się kłócą i za pół godziny wracam do domu - słychać było wśród tłumu.

Do ostatnich minut przed 13. zgromadzeni przed barierkami ludzie nie dawali za wygraną, co chwilę intonowano nowe pieśni; a to "Bogurodzicę", a to hymn Polski. "Tu jest Polska"! - skandowano. "Komoruski" - krzyczeli podekscytowani starsi mężczyźni ściskający w dłoniach małe drewniane krzyże. Kiedy od strony hotelu Bristol tuż przy barierkach stanął kolejny, zbity z brzozowych desek krzyż, zewsząd rozległo się gromkie "Jarek, Jarek", a następnie "Tusk musi odejść" i "Precz z komuną". Wielu ożywiała kamera: - Zobaczycie, jak pójdziecie niedługo na żyletki - krzyczał starszy mężczyzna.

Nie wszyscy traktowali uroczystość ze śmiertelną powagą. Nagle w tłumie najgłośniejszą grupą okazało się kilku młodych meżczyzn, z których jeden niósł na plecach małego konika na biegunach. - Na tym koniu przyjechał z nami Mariusz, ale się zgubił w tłumie - tłumczył. Na transparencie mieli hasło "Zostawcie kżyża mjastu". Energia młodych wyczerpała się jednak po chwili: - E, idziemy się napić - wydał komendę do wyjścia z tłumu jeden z nich. - Zostańcie, zostańcie jeszcze - prosili młodzi ludzie. - Wrócimy, jak się napijemy - odpowiedzieli intonując "Morza szum, ptaków śpiew, dzika plaża pośród drzew...".

Atmosfera była jednak o wiele bardziej napięta. W chwili gdy zbliżała się godzina 13. stawało się coraz bardziej nerwowo. Doszło do przepychanek między tymi, którzy bronili krzyża a siłami porządkowymi. - Emeryci się biją - emocjonowali się młodzi ludzie. W kierunku napierających na barierki - wzdłuż których stali funkcjonariusze straży miejskiej - puszczono gaz łzawiący. Według Janusza Zielińskiego, przewodniczącego Społecznego Komitetu Obrony Krzyża w wyniku interwencji służb porządkowych trzy osoby trafiły do szpitala. Rzecznik stołecznej Straży Miejskiej Monika Niżniak nie potwierdziła jednak informacji o rannych, przyznała jedynie, że wszyscy funkcjonariusze wyszli bez szwanku z tej interwencji.

Wiadomość o pozostawieniu krzyża na miejscu uspokoiła nieco nastroje. - Dostałem właśnie wiadomość z Gdańska, że krzyż zostaje - krzyczał z telefonem komórkowym przy uchu starszy mężczyzna w chwilę po tym, jak tę wiadomość usłyszeli stojący po drugiej stronie ulicy dziennikarze. Wśród tłumu rozległy się oklaski. Chwilę potem jedna z osób stojących przed Pałacem dostrzegła na niebie zostawiony przez dwa samoloty znak przypominający krzyż. Część zgromadzonych skwitowała to śmiechem, jednak nie wszyscy: - To znak od Boga - uznały stojące obok kobiety.

Wśród dziennikarzy obserwujących to, co dzieje się pod Pałacem był m. in. Jan Pospieszalski, który przyznał, że gotowa jest już druga część filmu "Solidarni 2010", a z ostatnich wydarzeń wokół krzyża powstaje kolejna część. Dwa dni później w rozmowie z POLIYKA.PL Pospieszalski wyjaśnił, że to, czy powstaną kolejne części jest sprawą otwartą, natomiast materiały z wtorku zostaną włączone do drugiej części filmu.

Plan B

W poniedziałek, na dzień przed zapowiadanymi uroczystościami, członkowie Komitetu Politycznego PiS wydali oświadczenie, w którym napisano m. in. że "wprost z Jasnej Góry krzyż powinien powrócić na dotychczasowe miejsce i trwać tam aż do czasu wybudowania stałego pomnika ofiar kwietniowej katastrofy.

Na portalu Niezalezna.pl pojawił się apel o wysyłanie smsów: "Krzyż jest symbolem miłości, nadziei i miłosierdzia. Pod Krzyżem Smoleńskim zbierali się Polacy z wszystkich stron kraju, w różnym wieku: harcerze, studenci, emeryci, rodziny ofiar katastrofy, komitety społeczne. Gdy władze usuną już - na podstawie decyzji prezydenta-elekta - ten symbol, postarajmy się zastąpić go czymś innym. Przynieśmy kwiaty, z których będziemy mogli ułożyć nowy krzyż, oddając tym samym nowy hołd ofiarom katastrofy" - napisano na portalu.

21 lipca 2010 r. przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, warszawskiej Kurii, Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny w Warszawie oraz organizacji harcerskich podpisali porozumienie, w którym ustalono, że krzyż zostanie przeniesiony sprzed Pałacu do Kościoła św. Anny. W porozumieniu zapisano również, że krzyż ma się stać "centrum rozważań rekolekcji w drodze i poprowadzi XXX Jubileuszową Warszawską Akademicką Pielgrzymkę Metropolitalną na Jasną Górę, której przesłanie brzmi „Przez Krzyż”. Pielgrzymka ma wyruszyć z Warszawy 5 sierpnia.

Współpraca: Adam Szymczyk

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną