Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Antysalonowiec

Samotność Donalda Tuska

Donlad Tusk podczas meczu Gwiazdy TVN - Politycy Donlad Tusk podczas meczu Gwiazdy TVN - Politycy Kuba Atys / Agencja Gazeta
Coś się zacina. Donald Tusk – i Platforma – mają nadal niezmiennie wysokie notowania, ale środowiska opiniotwórcze, inteligenckie patrzą na premiera coraz bardziej krytycznie. Otwarty konflikt jest już blisko.

Gdyby Donald Tusk chciał odwołać minister Elżbietę Radziszewską, mógł to zrobić bez większych kłopotów. Mógł sprawić, aby sama pani minister podała się do dymisji. Sugerował nawet, że coś takiego może się zdarzyć. Nie zdarzyło się.

Trudno w tym miejscu nie przywołać politycznego mentora Tuska, premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego, któremu wystarczyło jedno zdanie wiceministra zdrowia Kazimierza Kapery, że homoseksualizm jest chorobą, by w ciągu kilku godzin przestał on pełnić swoją funkcję. Cięcie było tak zdecydowane, że nawet nie zdążyły zareagować środowiska katolickie.

Casus Radziszewska jest znamienny. Premier nie lubi działać pod presją, o czym sam mówi, przywołując przykłady ministrów najbardziej kiedyś krytykowanych (jak choćby Ewa Kopacz), którzy dziś mają coraz lepszą opinię.

Jednak gdy idą wybory i trzeba będzie zabiegać o głosy środowisk opiniotwórczych, taktyka mogłaby podpowiadać, aby czasem ustąpić. Zwłaszcza gdy sprawa jest nie do obrony. Nie tylko z powodu kilku publicznych wypowiedzi, ale całokształtu pracy, a raczej braku efektów pracy minister Radziszewskiej. A także klimatu, jaki mamy po zaangażowaniu się Kościoła w kampanię prezydencką po stronie Jarosława Kaczyńskiego.

To właśnie te bardziej radykalne nastroje (wcale nie „infantylnie antykościelne”, jak określa je Tusk w wywiadach) są szczególnie widoczne wśród ludzi młodych, którzy w dużej części stanowili o kolejnych sukcesach PO. Obecnie próbuje wykorzystać to Janusz Palikot.

Sprawa Radziszewskiej jest więc policzkiem wymierzonym przez premiera sporej części kręgów opiniotwórczych, zwanych czasem pogardliwie „salonem”. I nie jest to incydent odosobniony. Jeszcze przed ostateczną rozmową z panią minister premier uznał za gorszące ulgi podatkowe dla twórców, czyli zwolnienie od podatku 50 proc.

Polityka 41.2010 (2777) z dnia 09.10.2010; Temat z okładki; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Antysalonowiec"
Reklama