Diabeł jednorazowy
Diabeł jednorazowy. Psychiatra zastępuje sędziego, morderca na wolności
Wieś Stogi pod Malborkiem zastygła ze strachu i zdumienia, kiedy 23-letni Darek w listopadzie 2010 r. wrócił do domu jako wolny człowiek. W kwietniu 2010 r. został aresztowany, bo zadźgał nożem 10-letnią kuzynkę Anię i próbował poderżnąć gardło własnej żonie. Prokurator umorzył śledztwo. Wieś nie rozumie, jak to możliwe, że jest zbrodnia i ofiara, sprawca został schwytany, ale podobno nie popełnił przestępstwa.
Prokurator rejonowy w Malborku Waldemar Zduniak wyjaśnia, że podstawą decyzji była opinia biegłych psychiatrów ze Szpitala Psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim. Wynikało z niej, że poczytalność sprawcy podczas popełniania czynu była całkowicie zniesiona, a to zobowiązuje prokuratora do zastosowania art. 31 paragraf 1 kodeksu karnego: sprawca całkowicie niepoczytalny nie ponosi odpowiedzialności. Psychiatrzy stwierdzili, że był to stan jednorazowy; nie ma podstaw, by sądzić, że w przyszłości może się powtórzyć. Darek jest osobą zdrową psychicznie, niegroźną dla otoczenia, nie powinien więc przebywać w ośrodku zamkniętym, nie wymaga nawet leczenia.
Dlatego Prokuratura Rejonowa w Malborku sprawę zamknęła.
Z okna Matusiaka
Aleksander Matusiak dużo widzi z okna swojej kuchni. Tamtego wiosennego dnia dostrzega furgonetkę. Wysiada z niej Darek, ten od Olejniczaków z drugiego piętra, a z nim dwóch znajomych z Kapustowa. Wrócili z roboty, pomagali remontować dach na zamku krzyżackim. Teraz wynoszą z samochodu drewno. Odpady remontowe, Darek używa ich jako opału pod kuchnię.
Pan Matusiak lubi Darka, spokojny chłopak, tyle że powolny. Patrzy więc, jak Darek wyciąga deseczki, po jednej bierze i jak na spowolnionym filmie przenosi na stertę. Mówi do żony: ten Darek to ofiara losu.
Potem ci z Kapustowa odjeżdżają, a Darek wolno zmierza w stronę klatki schodowej.