Parlament Europejski wezwał do radykalnych sankcji przeciw Białorusi. Jak one będą wyglądały?
Powinny być dwie ścieżki działań. Sankcje przeciw władzy i wsparcie dla społeczeństwa obywatelskiego, opozycji, mniejszości, niezależnych mediów.
Co może się składać na pierwszą ścieżkę?
Zawieszenie pomocy Europejskiego Banku Inwestycyjnego i MFW, wstrzymanie realizowanych na Białorusi unijnych projektów, zawieszenie współpracy w ramach Partnerstwa Wschodniego. Białoruś potrzebuje wielkich inwestycji, więc sankcje gospodarcze mogą być niezmiernie bolesne. Niestety, w dłuższej perspektywie nie tylko dla Łukaszenki.
Unia się na to zdecyduje?
W Parlamencie Europejskim nie ma już wątpliwości, że konieczny jest bardzo silny – bolesny dla władz, nie dla społeczeństwa – nacisk polityczny i ekonomiczny.
Ile Łukaszenka może na tym stracić?
Zakaz wjazdu na teren państw Unii dla ludzi reżimu zaangażowanych w fałszowanie wyborów i represje to bolesna sankcja. Ale druga ścieżka wydaje mi się ważniejsza. Nie ma groźniejszej sankcji dla dyktatora niż bezpośrednie wsparcie dla społeczeństwa. Ono już się budzi. Już mamy nie tylko demonstracje, ale i decyzję rektora, który nie relegował studentów, biorących w nich udział.
Jak ma wyglądać druga ścieżka?
To będzie wiele działań. Zniesienie albo radykalne obniżenie opłaty za wizy ułatwi Białorusinom kontakt z wolnym światem. To przyspieszy przemianę.
Będzie więcej pieniędzy na Biełsat?
Mam nadzieję. Dla wszystkich wolnych mediów dających Białorusinom dostęp do rzetelnych informacji. Także dla uniwersytetu białoruskiego na obczyźnie, który mieści się w Wilnie i robi wspaniałą robotę, a co roku ma kłopot ze skleceniem budżetu. Musi być oficjalne, pełne finansowanie unijne dla tych kilkuset studentów i profesorów. I także dla opozycji białoruskiej w kraju.
Ile Unia zainwestuje w zmianę na Białorusi?
Oczywiście mówimy o stanowisku Parlamentu Europejskiego, które mówi, że najpierw powinniśmy wstrzymać miliardowe pożyczki i inwestycje do czasu wyraźnego, demokratycznego zwrotu. A w aktywność obywateli zainwestujemy miliony, nie tylko z samej Unii, ale też poszczególnych państw.
Kiedy zapadnie decyzja?
Jeśli Rada Unii podzieli stanowisko Parlamentu, to 31 stycznia na posiedzeniu Rady Unii ds. zagranicznych, a najdalej do maja na szczycie Partnerstwa Wschodniego.