Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kwaśne miny na urodziny

Dekada PO. W jakim stanie jest ta partia?

Premier Donald Tusk otwiera nowe boisko przy szkole w Poniatowej Premier Donald Tusk otwiera nowe boisko przy szkole w Poniatowej Rafał Michałowski / Agencja Gazeta
Dokładnie w dziesiątą rocznicę powstania Platformy partia i jej szef Donald Tusk zbierają cięgi. Nie tylko od opozycji, ale również od dotychczasowych sympatyków.
Premier w drodze do Belwederu na spotkanie z prezydentemWitold Rozbicki/Reporter Premier w drodze do Belwederu na spotkanie z prezydentem

Gdy tylko pojawił się raport MAK, Prawo i Sprawiedliwość ruszyło szturmem, osiągając kolejne szczyty (a wydawało się, że już wszystkie wcześniej zostały zdobyte) brutalności czy wręcz chamstwa politycznego. Głównym obiektem ataku stał się premier, w dalszej kolejności jego podwładni.

Tusk już wprawił się w tych bojach i mimo że są one bardzo niekomfortowe i kosztowne emocjonalnie, politycznie odtwarzają i wzmacniają stary konflikt z 2007 r. i lat wcześniejszych, na którym Platforma w sumie wyszła nie najgorzej. Tę kolejną odsłonę starego serialu można więc wziąć w nawias i uwolnić się od chwilowych wrażeń i uczuciowych przeciążeń, potraktować ją jako przewidywalny i nieunikniony odcinek tragifarsy, którą pisze Jarosław Kaczyński przy oklaskach drużyny. Ale Tusk wreszcie przełamał pewne tabu i w swoim sejmowym przemówieniu dał do zrozumienia, że są sprawy równie ważne jak katastrofa smoleńska, czyli bezpieczeństwo państwa i dobre relacje z sąsiadami (czytaj: z Rosją). Niby oczywistość, ale nie w kraju jednego tematu. Tusk postanowił dość otwarcie odrzucić ten szantaż.

Niemniej coraz bardziej jasne się staje, że w PO i w rządzie wszystko coraz bardziej wisi na Donaldzie Tusku, że bez niego nie ma ruchu, nie ma energii, nie ma porządku. I Tusk jakoś ciągnie. Ale też jest tak, że nagle wszędzie zaczyna być potrzebny. Wzywa się go jak do pożaru. Sakramentalne stało się pytanie: „Donald będzie?”. Jeśli nie, zaczyna się trwoga.

Nie można się oprzeć wrażeniu, że premier jest coraz bardziej nerwowy i znużony, pod agresywnym ostrzałem przeciwników. I jakby coraz bardziej samotny w swoim obozie, trochę – przyznajmy – na własne życzenie i z własnego nadania.

Polityka 05.2011 (2792) z dnia 29.01.2011; Temat tygodnia; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Kwaśne miny na urodziny"
Reklama