Kraj

Spisienie

Jak PiS zatruł polską politykę

Największą cenę, jaką moglibyśmy zapłacić za spisienie, byłoby odwrócenie się znacznej części wyborców od państwa. Największą cenę, jaką moglibyśmy zapłacić za spisienie, byłoby odwrócenie się znacznej części wyborców od państwa. Mirosław Gryń / Polityka
Coś złego od dłuższego czasu stale zatruwa nasze życie publiczne. Nasza polityka pisieje na dobre, czy raczej na złe. Okazało się, że nie wystarczyło odsunięcie PiS od władzy, by temu zapobiec. Toksyny pozostały.
PO płaci dziś za swoją wcześniejszą politykę sprowadzającą się wyłącznie do bycia antypisem.Mirosław Gryń/Polityka PO płaci dziś za swoją wcześniejszą politykę sprowadzającą się wyłącznie do bycia antypisem.

Padło wiele barier dobrego smaku, choć ich przekroczenie kiedyś było nie do pomyślenia, nie tylko dla ludzi z etosem Solidarności.

To zjawisko nie ogranicza się tylko do PiS. Ani nawet do jego zaplecza – prawicowych publicystów oraz części intelektualistów, aktywnie wspierających tę osobliwą wizję świata. Partia Kaczyńskiego i jej baza, oczywiście, nadają najmocniejszy ton, ale problem jest znacznie szerszy. PiS zatruło polską politykę swoją logiką: jeśli mamy moralną i patriotyczną rację, a tylko sobie ją przyznajemy, możemy robić wszystko, dowolne świństwo, i będzie ono usprawiedliwione.

Ludzie na ogół chcą być lepsi, niż są, a przynajmniej wolą nie pokazywać się ze złej strony. Spisienie obyczajów skutecznie jednak ich przekonuje, że to wcale nie taki wstyd. Umiejętnie wydobywa na światło dzienne brzydszą twarz Polaków. Wbija ich w dumę mówiąc, że powinni się tym szczycić, o ile tylko jest to zgodne z dobrem narodowym definiowanym przez PiS. I tak wiele osób może odreagować w pełnej glorii swoje kompleksy wobec obcych, elit, bezbożników, dewiantów, zaprzańców, złodziei, liberałów... Czuć było doskonale tę atmosferę choćby podczas ostatniej sejmowej debaty nad polityką zagraniczną.

Bez zasad i skrupułów

Miękki populizm, twardy populizm, język agresji, obecny nawet w Kościele – wszystko to są objawy spisienia polskiego życia. Piekło zaczęło się, jak zwykle, od dobrych intencji – od próby naprawy państwa, które totalnie zanegowano w imię nowego projektu politycznego. Po aferze Rywina każdy chwyt w walce stał się usprawiedliwiony, wszak chodziło o uzdrowienie.

Polityka 13.2011 (2800) z dnia 25.03.2011; Ogląd i pogląd; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Spisienie"
Reklama