Grzegorz Rzeczkowski: – Panie profesorze, jak to jest z tym śląskim narodem? Jest czy go nie ma?
Marek S. Szczepański: – Jeśliby spojrzeć na wyniki ostatniego spisu powszechnego, w którym 173 tys. osób zadeklarowało narodowość śląską, byłaby to największa mniejszość narodowa w Polsce. Ale badam ten region od ponad 30 lat i uważam, że Ślązacy tworzą silną grupę etniczną z elementami narodowościowymi, lecz nie są narodem. Pojawiłby się on wtedy, gdy zdecydowana większość Ślązaków nabrałaby przekonania, że stanowią naród, a przede wszystkim, gdyby ujawniły się wśród nich poważne tendencje państwotwórcze. Na razie tego nie dostrzegam i nie sądzę, by nastąpiło to w najbliższych latach.
Dlaczego w takim razie w spisie powszechnym pojawiły się deklaracje przynależności do narodu śląskiego?
Jest wiele powodów. Po pierwsze, ci, którzy to zrobili, rzeczywiście czują się członkami narodu śląskiego, choć to nie oznacza, że taki naród istnieje. To deklaracje osobiste, obywatelskie, nienaruszające unitarności państwa polskiego. Drugą przyczyną jest rozczarowanie polityką państwa wobec Śląska, poczucie wykorzystywania tego regionu przez resztę kraju. Do tego dochodzi silna frustracja, związana z upadkiem ciężkiego przemysłu, który organizował tu życie. Wreszcie – deklaracje śląskości biorą się z chęci samookreślenia się w inny sposób, niż robi to większość.
Istnieje jednak dość powszechne przekonanie, że śląskość na tle innych grup etnicznych czy regionalnych, takich jak choćby Kaszubi czy mieszkańcy Wielkopolski, ma wyraźniejszą odrębność.