O 6.00 rano weszło doń ośmiu chłopa, większość w pełnym uzbrojeniu. Rozpoczęli kulturalną rewizję i kulturalnie zabrali laptop. Prokuratura mówi, że nie dawała żadnych wskazówek co do czasu i sposobu przeprowadzenia akcji. ABW się broni, że nie wiedziała, co tam zastanie, więc byli uzbrojeni itd. Ogólne wielkie nieporozumienie. Zamieszanie i dyskusje na powyższy temat „bardziej szkodzą prezydentowi niż stronie internetowej” – powiedział doradca głowy państwa prof. Tomasz Nałęcz.
Mam w tej sprawie inne zdanie. Z tego, co słyszałem i czytałem, nie przypuszczam, by satyra i karykatura na stronie AntyKomor.pl była jakoś specjalnie smaczna i dowcipna. To raczej taki paintball dla ubogich duchem, żeby trafić w sylwetkę Komorowskiego celnym strzałem. Nie lubię zabawy w zabijanie, a szczególnie nazywania jej niewinną. Czytam gdzieś, że na orbitę kosmonauci zabrali maleńką ośmiorniczkę, by sprawdzić, jak w warunkach nieważkości będą ją atakować bakterie. Powinny być znacznie groźniejsze niż na Ziemi. Po eksperymencie – pisze dziennikarz – ośmiorniczka zostanie zabita. Nie używa słowa uśpiona ani uśmiercona. Będzie zabita. Pewnie w to samo bawią się odwiedzający stronę AntyKomor.pl. Bo każdy się bawi, jak umie. Nie sądzę jednak, by miało szkodzić to prezydentowi.
Od 1915 r. we Francji wychodzi tygodnik satyryczny „Le Canard Enchaîné”. Też się w środy ukazuje, jak POLITYKA. W latach 1958–69 stałym obiektem satyry był tam prezydent Charles de Gaulle. Przez 11 lat ambicją tygodnika było wymyślanie co tydzień nowych żartów czy karykatur na temat prezydenta. Nie jest to łatwe, więc zdarzyło się, że wyszedł numer, w którym nie było nawet jednego słówka krzywego o de Gaulle’u.