Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Wojewódzki – ten rasista

Jest sto tysięcy powodów, żeby nienawidzić Kuby Wojewódzkiego. Jest inteligentny, bogaty, oczytany, bezczelny, zna się na tym, co robi, nie przejmuje się zawistnikami… Są to w Rzeczpospolitej rzeczy, których się obywatelom nie wybacza. W programie „X Factor” było trzech jurorów: Kuba Wojewódzki i jeszcze dwoje. Dwoje starało się być za wszelką cenę takimi jak Wojewódzki. Niestety, nijak im się to nie udawało. Ciekawsze dla mnie (niech mi wybaczą laureaci) od samych piosenek było obserwowanie, jak u dwojga rodzi się nienawiść. Panienka z jury, skoro nic innego nie mogło ją zrównać z Wojewódzkim, postanowiła być przynajmniej oryginalna. Oryginalność owa polegała na tym, żeby zawsze opiniować uczestników konkursu inaczej niż Kuba. Nieważne wykonanie, prezencja, osobowość kandydata. Jeżeli on mówi „tak”, to ona „nie” i na odwrót. W pewien sposób wygrywała na tym, gdyż jej mydlana buzia, skurczona złością, stawała się nawet trochę interesująca. Jestem, niestety, przekonany, że nie padła do stóp Wojewódzkiego i nie podziękowała mu, że jest jej Pigmalionem. Bardziej wydaje mi się prawdopodobne, iż na promujących mydło seansach opowiada wszystkim, jaki to niemoralny i nikczemny typ. Wcale mnie też nie zdziwi, jeśli powoła się przy tym na nauczanie Jana Pawła II, czyli zbiór nieczytanych pism, służących w naszym dumnym kraju do przywalania przeciwnikom, kiedy niczego innego od ręki wymyślić się nie da.

Ostatnio oskarżono Kubę Wojewódzkiego o rasizm. Z powodu dowcipasu o Hindusie, Murzynie i Ku-Klux-Klanie, który zresztą nie był na moją miarę, pointy bowiem dokładnie nie zrozumiałem. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Bo oto pojawił się zastęp tych, którzy szczują na Rosjan, Niemców, Czechów, Żydów…, lecz nagle poczuli się obrażeni w swojej kosmopolityczności, którą na co dzień potępiają.

Polityka 27.2011 (2814) z dnia 28.06.2011; Felietony; s. 89
Reklama