Szef rządu każdego kraju obejmującego prezydencję tradycyjnie wygłasza na jej początku expose w Parlamencie Europejskim, w którym przedstawia plany prac i założenia dla Unii na najbliższe 6 miesięcy. Nie inaczej jest w przypadku naszej prezydencji – premiera Donalda Tuska na sali przywitali przewodniczący Europarlamentu Jerzy Buzek i szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.
Na wstępie premier przypomniał zasługi zjednoczonej Europy dla obalenia w Polsce komunizmu i redukcji naszych długów na początku lat 90. Zdaniem premiera Europa nieraz radziła sobie z kryzysami, a więc uda się i teraz, gdy Grecja stoi na krawędzi bankructwa, Portugalia i Hiszpania wywołują niepokój u inwestorów, a wspólna waluta euro drży w posadach.
Myślą przewodnią Tuska było więc solidarne współdziałanie państw Unii Europejskiej w kryzysie, a nie pogłębianie nastrojów separatystycznych i nacjonalizmów. Ani też szukanie kozła ofiarnego w postaci Grecji.
Tusk odniósł się też do ostatnich pomysłów europejskich rządów w sprawie zaostrzenia kontroli granicznych, a nawet chwilowego zawieszania działania traktatu z Schengen (ostatnio zrobiła to Dania – czytaj nasz komentarz Adama Szostkiewicza). Chodzi głównie o zapobieganie napływowi nielegalnych emigrantów. Zdaniem Tuska swobodne poruszanie się obywateli wewnątrz UE jest dziś jednym z ich praw podstawowych, co nie wyklucza zaostrzenia kontroli na zewnętrznych granicach UE (zajmuje się tym unijna agenda Frontex, w której działaniach Polska jest bardzo aktywna).
- Prezydencja to pół roku.