Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Co Polska chce w UE?

Donald Tusk, expose i awantura w Parlamencie Europejskim

Na tle znaczka polskiej prezydencji szef KE Jose Manuel Barroso, premier Wegier Viktor Orban, premier Donald Tusk, przewodniczacy PE Jerzy Buzek, przewodniczacy Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Na tle znaczka polskiej prezydencji szef KE Jose Manuel Barroso, premier Wegier Viktor Orban, premier Donald Tusk, przewodniczacy PE Jerzy Buzek, przewodniczacy Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Andrzej Stawiński / Reporter
Premier Tusk przedstawił w Parlamencie Europejskim cele polskiej prezydencji w UE. Większość deputowanych przyjęła je z entuzjazmem. Najwięcej emocji wywołała... kłótnia polskich europosłów.

Szef rządu każdego kraju obejmującego prezydencję tradycyjnie wygłasza na jej początku expose w Parlamencie Europejskim, w którym przedstawia plany prac i założenia dla Unii na najbliższe 6 miesięcy. Nie inaczej jest w przypadku naszej prezydencji – premiera Donalda Tuska na sali przywitali przewodniczący Europarlamentu Jerzy Buzek i szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.

Na wstępie premier przypomniał zasługi zjednoczonej Europy dla obalenia w Polsce komunizmu i redukcji naszych długów na początku lat 90. Zdaniem premiera Europa nieraz radziła sobie z kryzysami, a więc uda się i teraz, gdy Grecja stoi na krawędzi bankructwa, Portugalia i Hiszpania wywołują niepokój u inwestorów, a wspólna waluta euro drży w posadach.

Myślą przewodnią Tuska było więc solidarne współdziałanie państw Unii Europejskiej w kryzysie, a nie pogłębianie nastrojów separatystycznych i nacjonalizmów. Ani też szukanie kozła ofiarnego w postaci Grecji.

Tusk odniósł się też do ostatnich pomysłów europejskich rządów w sprawie zaostrzenia kontroli granicznych, a nawet chwilowego zawieszania działania traktatu z Schengen (ostatnio zrobiła to Dania – czytaj nasz komentarz Adama Szostkiewicza). Chodzi głównie o zapobieganie napływowi nielegalnych emigrantów. Zdaniem Tuska swobodne poruszanie się obywateli wewnątrz UE jest dziś jednym z ich praw podstawowych, co nie wyklucza zaostrzenia kontroli na zewnętrznych granicach UE (zajmuje się tym unijna agenda Frontex, w której działaniach Polska jest bardzo aktywna).

- Prezydencja to pół roku.

Reklama