Francuska grupa zjechała z tym spektaklem całą Europę, wszędzie – także w Polsce – nagradzano ich gromkimi brawami. Wspominam o tym, bo w Poznaniu za „nieobyczajność” aktorów dodatkowo nagrodziła policja – trzema symbolicznymi mandatami karnymi, każdy w wysokości 100 zł.
Tu trzeba dodać, że policja nasza jest w sytuacji przymusowej i wszędzie, gdzie tylko może, szuka pieniędzy. Na Śląsku komendant zarządził ostrożną i niezbyt szybką jazdę nawet wtedy, gdy wozem policyjnym ściga się przestępców. Zbyt szybka jazda jest zabroniona, bo… ścierają się opony, a nie są one tanie. I to jest dopiero „Tragedie! Un poeme…”. Ścigać tak wolno, żeby bieżniki się nie zużywały, najlepiej byłoby na piechotę, tylko co wtedy z butami. One też się zużywają. Gdyby aktorzy śląskich teatrów choć raz w tygodniu wyszli na pięć minut nago na ulice, śląscy przestępcy mogliby czuć się zaniepokojeni, że policję stać będzie na nowe opony.
W sekretariacie komendy w Siemiatyczach położono nową wykładzinę i zabezpieczono ją napisem, by policjanci nie wchodzili, bo się podłoga niszczy. To tyle z Polski terenowej o naszych życiowych sytuacjach.
Z nieżyciową natomiast szybkością około 65 km/godz. będą się poruszali podczas EURO 2012 kierowcy niemieccy i inni z Europy Zachodniej. Po polskich drogach, inkrustowanych fragmentami autostrad, szybciej jeździć po prostu się nie da. Oni tymczasem w ogóle nie dbają o bieżniki opon i jeżdżą u siebie nawet 200 km/godz. Żaden z nich nie wybierze się oczywiście pociągiem, bo to żadna przyjemność przyjechać dwie godziny po meczu i wysiąść na dworcu, gdzie na wszystkich peronach jest stale zapewniona bieżąca woda do kostek.