Organizatora tej senackiej kampanii Wojciecha Króla ludzie często pytają, co będzie dalej? – A czy Tusk z Olechowskim to wiedzieli, gdy zakładali Platformę Obywatelską? Na razie jest samorządowy ruch społeczny, a w zasadzie pospolite ruszenie – odpowiada. – Jak się kandydaci zarejestrują, będziemy myśleć, co robić dalej.
60 kandydatów na senatorów ma zebrać w ciągu tygodnia po dwa tysiące podpisów. Nie mogą liczyć ani na wsparcie organizacyjne, ani finansowe. Mogą natomiast posługiwać się biało-czerwonym sercem Unii Prezydentów Miast oraz wykorzystywać wizerunek wygolonego na zero Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia. Niektórzy twierdzą, że nic im to nie daje, ale dla Jarosława Chołodeckiego, startującego z województwa opolskiego, takie wsparcie jest jak słynne zdjęcie z Lechem Wałęsą z 1989 r., które dla ludzi Solidarności okazało się przepustką do parlamentu. – Chcemy się odwoływać do gigantycznego sukcesu polskiego samorządu, który przeciwstawia się dziś zawłaszczaniu państwa przez aparat partyjny – mówi Chołodecki.
Od ODŚ do OdS
Wyborczy nurt samorządowy powstał z trzech niezależnych strumyczków sączących się w Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu. Pomysł Rafała Dutkiewicza polegał na tym, by przekonać poznaniaka Ryszarda Grobelnego i krakusa Jacka Majchrowskiego, zamierzających wystawić do Senatu własnych samorządowych kandydatów, do połączenia sił. Dutkiewicz miał za sobą spory kapitał i know how. Stworzony przez niego jesienią ub.r. ruch Obywatelski Dolny Śląsk wygrał samorządowe wybory w wielu miastach tego województwa. Chodziło więc o to, by regionalną aktywność przekształcić w ogólnopolską. Do tego potrzebny był Wojciech Król, który w imieniu Dutkiewicza obdzwaniał prezydentów wielkich miast, próbując zebrać ich w jednym miejscu.