Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

To za mało?

Dożywocie dla zabójcy działacza PiS

Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Ryszarda Cybę, zabójcę działacza PiS, na dożywotnie więzienie. Dlaczego na ten wyrok narzekają prawicowi politycy?

Łódzki sąd sprawnie przeprowadził szybki proces. Wyrok zapadł już po miesiącu i zaledwie trzech rozprawach – w polskim wymiarze sprawiedliwości to prawdziwy ewenement. Nie przesłuchiwano – jak w innych procesach - dziesiątków świadków powielających podobne zeznania, nie przeprowadzano zbędnych czynności procesowych. Prokurator zażądał dożywocia z możliwością wyjścia na przedterminowe zwolnienie po minimum 30 latach, a sąd taki wyrok orzekł. W przypadku Cyby, 63-letniego taksówkarza z Częstochowy, decyzja sądu praktycznie oznacza pobyt za kratami aż do śmierci. Ale komentarze prawicowych polityków wygłaszane na gorąco nie pozostawiają złudzeń. Kara za niska, a sprawa trwała zbyt długo, bo przecież swoja zbrodnię Ryszard Cyba popełnił przed rokiem.

Można odnieść wrażenie, że działacze PiS i Sprawiedliwej Polski byliby usatysfakcjonowani, gdyby zabójcę ukarano natychmiast po tragedii w łódzkim biurze PiS i to wykonując karę śmierci na miejscu, a przynajmniej, jak mówił Arkadiusz Mularczyk, skazano go na dożywocie bezwzględne (bez możliwości wcześniejszego wyjścia na wolność). Nad rolą kary śmierci w przypadku Cyby zastanawiał się poseł Jarosław Zieliński (PiS). Doszedł do wniosku, że gdyby istniała w kodeksie, zabójca zastanowiłby się głębiej, zanim popełniłby zbrodnię.

Nie wiemy, czy szalony taksówkarz planując swój czyn wystraszyłby się kary śmierci. Nie wie tego także poseł Zieliński. Ale pewne jest, że sąd orzekł wyrok sprawiedliwy. Sprawca zabił Marka Rosiaka z pełną premedytacją, próbował też zabić drugiego mężczyznę obecnego w biurze PiS, Pawła Kowalskiego (na szczęście w tym przypadku zamiaru nie zrealizował). Nie znaleziono żadnych okoliczności łagodzących.

Reklama