Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Śmierć jest narzędziem propagandy

5 polskich żołnierzy zginęło w Afganistanie

Pięciu Polaków zabitych w Afganistanie to bolesna wiadomość dla każdej ze stron. Ten zamach cofnie nasze relacje z Afgańczykami o tysiące pozytywnych gestów do tyłu. Jak zawsze najwyższą cenę zapłacą za to ci na samym dole.

Grudzień w Afganistanie jest piękny. Zimno. Ale w słońcu tego nie czuć. Na mniejszych wysokościach, tam gdzie leży Polska baza w Ghazni, z reguły śniegu jest jeszcze bardzo mało. Łatwo się poluje. Poluje na ludzi. Można spokojnie wykopać dziurę, w której ukryta zostanie przydrożna bomba. Później łatwo ją zamaskować. W śniegu zostawiłoby się setki śladów. Byłoby trudniej. Data też nie jest przypadkowa. Ten atak miał boleć podwójnie. Miał pozbawić życia jak największą liczbę żołnierzy. Miał wyrwać serca z piersi nie tylko im, ale i ich bliskim, innym Polakom.

Talibowie obserwują nas od lat. Szukają naszych słabych punktów. Wiedzą, jak ważne są dla nas Święta Bożego Narodzenia. Wiedzą, że taka tragedia na trzy dni przed Wigilią odbije się szerokim echem. Będzie komentowana w mediach. Pojawią się pytania o sens naszej wojskowej obecności w Afganistanie. O to im chodzi. Śmierć jest dla nich najlepszym narzędziem propagandy. Im bardziej zaboli, tym lepiej dla Talibów. 19 grudnia 2009 roku, zaledwie 4 kilometry od naszej bazy w Ghazni zaatakowany został polski patrol. Talibowie zaczekali aż Polacy zbliżą się do wsi, a później otworzyli ogień. Żołnierze, którzy tam byli mówili, że nie nadążali z ostrzeżeniami o kolejnej rakiecie wypuszczonej w stronę naszych wozów. Bronili się tak, żeby nie ucierpieli cywile. Talibowie nie nakładają sobie takich ograniczeń. Atakowali, żeby zabić jak najwięcej z naszych. Szeregowy Michał Kołek zginął na miejscu. Osiągnęli swój cel. Po świętach liczba ataków znacznie spadła.

Dzisiejszy atak miał zwielokrotnioną siłę rażenia. Jeszcze nigdy w Afganistanie nie zginęło tylu polskich żołnierzy w jednym ataku. Ta śmierć zatruje Święta Polaków i tam, i tu w kraju.

Reklama