Prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej jest w szpitalu, pod opieką lekarzy. Wcześniej w bardzo emocjonalnym oświadczeniu prokurator stanął w obronie honoru prokuratorów i sędziów wojskowych oraz podważył decyzję Prokuratury Generalnej. To właśnie w poniedziałek po południu, prokurator generalny Andrzej Seremet miał ogłosić swe decyzje w sprawie rzekomego przekroczenia uprawnień prokuratorów wojskowych z Poznania, którzy według mediów - nie posiadając decyzji sądu - mieli żądać od teleoperatorów ujawnienia esemesów z telefonów dziennikarzy. O godzinie 13.30 zwołano w Warszawie specjalną konferencję prasową w tej sprawie.
Jak przyznał Andrzej Seremet z aktualnych wyników badań rannego pułkownika Mikołaja Przybyła wynika, że jego stan jest stabilny, a ranny prokurator prawdodobnie powróci do zdrowia. Na miejscu tragicznego zdarzenia pracują prokuratorzy oraz przedstawiciele wojskowej żandarmerii.
Seremet nie zgadza się z tezami Mikołaja Przybyła
Odwołując się do porannych wypowiedzi prokuratora Mikołaja Przybyła, Andrzej Seremet stwierdził, że nie zgadza się z niektórymi tezami, które przedstawił on na porannej konferencji, a które miały dotyczyć kierunku zmian przewidzianych przez Prokuraturę Generalną. Jak kilkakrotnie podkreślał, dyskusja na temat wcielenia prokuratur wojskowych do prokuratur powszechnych została zapoczątkowana, ale wciąż nie jest jednoznacznie przesądzona.
W odniesieniu do kwestii inwigilacji dziennikarzy Andrzej Seremet przyznał, że kilka postanowień Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w śledztwie ws. przecieków ze sprawy smoleńskiej nie miało podstawy prawnej, zaprzeczając przy tym, by prokuratorzy dopuścili się aktów inwigilacji dziennikarzy.