Kraj

Zabawy buławą

Rewolucja w policji

Personalne rozgrywki w policji toczą się od lat. Trwa nieustanny wyścig do generalskich szlifów. Dla wielu awans na stopień nadinspektora to osiągnięcie szczytu. Personalne rozgrywki w policji toczą się od lat. Trwa nieustanny wyścig do generalskich szlifów. Dla wielu awans na stopień nadinspektora to osiągnięcie szczytu. Bartosz Krupa / East News
Nowy komendant główny policji gen. Marek Działoszyński wymienia kadrę kierowniczą. I na tym nie poprzestanie; twierdzi, że na frustrację policjantów najlepsze są nowe wyzwania.
Marek Działoszyński uspokaja, że będzie policję decentralizować i usamodzielniać kadrę kierowniczą.Andrzej Iwanczuk/Reporter Marek Działoszyński uspokaja, że będzie policję decentralizować i usamodzielniać kadrę kierowniczą.

Nieoczekiwana nominacja gen. Marka Działoszyńskiego nabrała znaczenia symbolicznego. Na szefa policji minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki wybrał komendanta wojewódzkiego z Łodzi, który wcześniej był dyrektorem Biura Spraw Wewnętrznych, czyli tzw. policji w policji. Nowy komendant główny ma opinię sprawnego organizatora, ale też służbisty, podejrzliwie patrzącego na świat. – Dyrektorem w BSW został za czasów PiS, kiedy komendantem był Marek Bieńkowski – mówi oficer z Komendy Głównej. – Wtedy obowiązywała doktryna, że każdy jest podejrzany. Działoszyński dobrze się wpasował w oczekiwania kierownictwa.

Decyzję ministra Cichockiego o odwołaniu wiceministra Adama Rapackiego odebrano jako wotum nieufności wobec dotychczasowej Komendy Głównej Policji, ale też wobec decyzji personalnych pierwszego szefa resortu spraw wewnętrznych w rządzie PO Grzegorza Schetyny. Odwołany komendant Andrzej Matejuk był przecież uważany za człowieka Rapackiego, a ze Schetyną znali się z Wrocławia, z czasów, gdy Matejuk był tam szefem komendy wojewódzkiej. Niektórzy pamiętają, że BSW kierowane przez Marka Działoszyńskiego interesowało się sprawą kupowania przez wrocławskiego komendanta ziemi. W efekcie Matejuk przestał być szefem wojewódzkiej komendy.

Pojawiła się jeszcze jedna interpretacja zmiany na stanowisku komendanta. Funkcjonariusze CBA wykryli niedawno wielką aferę łapówkarską w resorcie spraw wewnętrznych – do aresztu trafił m.in. Andrzej M., były dyrektor Centrum Projektów Informatycznych w MSWiA. Zarzuty usłyszało już kilka osób, w tym pracownicy ministerstwa.

Polityka 06.2012 (2845) z dnia 08.02.2012; Kraj; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Zabawy buławą"
Reklama