Do tragicznego wypadku doszło w sobotę przed godziną 21 w pobliżu miejscowości Szczekociny w woj. śląskim. Wiadomo, że pociągi relacji Warszawa – Kraków (spółki Przewozy Regionalne) i Przemyśl – Warszawa (TLK) zderzyły się na jednym torze, jadąc po nim w przeciwnych kierunkach. W wypadku zginęło 16 osób. Do szpitali w woj. śląskim i małopolskim trafiło ponad 50 osób, z czego stan 3 z nich wciąż jest uznawany za ciężki. Wśród rannych są obcokrajowcy. Wśród ofiar śmiertelnych zidentyfikowano jedną obywatelkę Stanów Zjednoczonych i jedną Rosjankę.
W akcji ratowniczej uczestniczyło 450 strażaków, 100 policjantów i ratowników, 100 samochodów, 35 karetek i dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ofiar we wraku pociągu poszukiwały też psy tropiące.
Śledczy zabezpieczają ślady
Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Wiadomo, że ruch kolejowy był dozwolony na obu torach. Na znajdującym się nieopodal trzecim torze były prowadzone prace remontowe. Badaniem przyczyn katastrofy zajmie się Komisja Badania Wypadków Kolejowych i prokuratura w Częstochowie. Śledczy zabezpieczają wszystkie urządzenia związane z obsługą ruchu na tym odcinku. Wstępnie przebadano też dyżurnych ruchu. Wiadomo, że byli trzeźwi i dopiero co rozpoczęli swoją zmianę (o godzinie 20). Z bezpośrednich relacji pasażerów wynika, że pociągi jechały szybko i nie było czuć hamowania.
W nocy z soboty na niedzielę na miejscu katastrofy pojawił się premier i minister transportu Sławomir Nowak. -Tragiczniejsze od zdjęć są fakty - to najtragiczniejsza od wielu lat katastrofa kolejowa – przyznał Donald Tusk. Rannych w szpitalach odwiedził w niedzielę rano minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Na Śląsku pojawił się też prezydent Bronisław Komorowski, który ogłosił poniedziałek i wtorek dniami żałoby narodowej. Kondolencje Polakom złożyli m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych - Barack Obama i prezydent Czech - Czech Vaclav Klaus.