1
Na razie stoimy przed świątynią. Piękna pogoda. Ksiądz redaktor z opustoszałego jeszcze ołtarza pyta nas potężnym głosem: Mówią prawdę w TVN? Chór: Nie! Ksiądz redaktor ostrzega, by uwagę zwracać na osoby, które nas fotografują. Osoby właściwe rozpoznamy po legitymacjach prasowych tytułów katolicko-narodowych (my stosujemy mimikrę).
Ksiądz redaktor wita zebranych z wielu miejscowości: Opatów, Oslo, Zelów, i zapowiada, że wystąpi ze słowem sam premier Jarosław Kaczyński. Krzyczymy: Jarosław, Jarosław!
Jednak jeden zaplątał się wśród nas, który nie wiwatuje. Brodaty. Pani Maria od nas pyta: Polak? On zaś z podejrzaną gorliwością potwierdza. Pani Maria nie dowierza: To czemu pan nie krzyczysz? Z chytrym uśmiechem znika nam z oczu.
2
Zwracamy się do siebie z szacunkiem: siostro, bracie. Tyłów naszych bronią bracia z parafii św. Urbana, Zielona Góra. Bracia – pytają – gdzie kupiliście takie chusty i po ile? Chusty białe – na nich data dzisiejsza oraz memento: nie oddamy Telewizji Trwam – obstalowane przez księdza proboszcza w Bydgoszczy, nie na handel. A naklejki z napisem „gówno”? – zapytują inni. Na rogu ulicy stoi młody człowiek z naklejkami „gówno” stylizowanymi na logo „Gazety Wyborczej” i odzieżą, na której potępia się media oszczercze, niepolskie – po 25 zł sztuka. Drogo. Stoimy karnie zwartymi szeregami, oczekując na mszę świętą.
Z lektury rozdawanej darmo prasy narodowej dowiadujemy się, że: w ciągu ostatnich 20 lat „żadna sprawa nie wzbudziła tak wielkich i narastających protestów, jak rozpoczęta przez Donalda Tuska walka z Telewizją Trwam”.