Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Miłe święta dużych zmartwień

Majówka – o czym wolimy zapomnieć?

Sandro Botticelli / BEW
Dzięki Bogu jest kiełbasa. Oraz święty grill, wino, świeża zieleń. Nie wiemy, jak byśmy bez tego przeżyli skumulowane święta naszych największych zmartwień – o pracę, naród i Europę?
Jeden z narodowych sportów Polaków - grillowanie.Marcin Obara/Forum Jeden z narodowych sportów Polaków - grillowanie.

Artykuł ukazał się w POLITYCE 24 kwietnia 2012 r.

Dla tych, którym nie uda się uciec przed mediami ani przed samodzielną refleksją, mogą to być najtrudniejsze dni w roku. Zaczniemy od święta pracy, kiedy katolicy obchodzą dzień świętego Józefa (robotnika), a euroentuzjaści – rocznicę naszego przystąpienia do Unii. Już z myślą o tym dniu mój przyjaciel tak długo szukał sobie miejsca na najdłuższy weekend, aż na każde z trzech pytań: czy jest telewizja, czy jest Internet i czy jest zasięg komórek, usłyszał twarde NIE! Kto sobie takiego azylu nie znalazł, nie uniknie przykrości.

„Polska praca jest chora” – powiedział ponad 30 lat temu ks. prof. Tischner i dziś mógłby to nie mniej trafnie powtórzyć. Przez dwie dekady polski rynek pracy był urządzany w jakimś dziwnym amoku, aż doszliśmy do dwóch milionów całkiem zbędnych gospodarce ludzi, 30 proc. niepotrzebnej młodzieży z ostatniego w dziejach licznego pokolenia Polaków, dwumilionowej armii emigrantów „za chlebem”, armii żyjących na rentach (znów rekord Europy), z których żyć się nie daje, armii sprzątaczek, które wedle prawa są przedsiębiorcami (ścisła czołówka światowa). A do tego, mając jedną z najmniej kreatywnych gospodarek rozwiniętego świata, toniemy w powodzi pozornej twórczości i twórców wykonujących umowy o dzieło, co pozwala unikać podatków oraz składek.

Mamy też pierwsze w historii pokolenie, którego kompetencje formalne (zwłaszcza licencjaty) biją na łeb Zachód, ale za kompetencją formalną nie idzie kompetencja realna. Fenomenami dzisiejszej choroby polskiej pracy są nietwórcza twórczość, nieprzedsiębiorcza przedsiębiorczość i kompetencje, które nie dają kompetencji.

Jak się ma sześćdziesiątkę, można się oczywiście pocieszać, że w Hiszpanii bez pracy jest co drugi młody, a w Polsce tylko co trzeci.

Polityka 17-18.2012 (2856) z dnia 25.04.2012; Wielka majówka; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Miłe święta dużych zmartwień"
Reklama