Jeśli ta wersja zabójstwa okaże się prawdziwa, będzie to oznaczać, że generał nie padł ofiarą spisku, zemsty gangu handlarzy narkotyków, czy innej grupy przestępczej, której miałby nadepnąć na odcisk. Takie teorie na temat przyczyn śmierci Marka Papały krążyły przez ostatnie 14 lat, jakie minęły od tragedii.
Generał zginął z bardziej prozaicznych przyczyn, najpewniej przez przypadek (o czym zresztą mówiło się od dawna, na taki motyw policyjni analitycy wskazywali już dziesięć lat temu). 25 czerwca 1998 roku przed blokiem, w którym mieszkał, wsiadał do swego daewoo espero. Wtedy został napadnięty przez złodziei, którzy chcieli odjechać jego autem. Nie wiedzieli, że mają do czynienia z byłym szefem policji. Gdy Papała stawił im opór, prawdopodobnie jeden z bandytów – przypadkowo lub celowo – strzelił w jego kierunku. Trafiony w głowę generał zginął na miejscu.
Do takich wniosków doszła siedmioosobowa grupa policjantów z Biura Wywiadu Kryminalnego Komendy Stołecznej i Centralnego Biura Śledczego oraz prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. – W lutym 2011 roku uzyskaliśmy informację o osobach, które mogły uczestniczyć w zabójstwie generała Papały. Jedną z nich udało nam się przekonać do złożenia wyjaśnień. I to był przełom – mówił inspektor Marek Dyjasz z Komendy Głównej Policji podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej w łódzkiej prokuraturze. Kluczowy świadek otrzymał status świadka koronnego. Nie wiadomo kim jest ta osoba, ani insp. Dyjasz, ani towarzyszący mu rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi nie chcieli odpowiadać na pytania dziennikarzy.
Według pierwszych, nieoficjalnych informacji, podawanych m.