Do niedawna obowiązywała wersja, że byłego komendanta policji zastrzelono na zlecenie polonijnego biznesmena Edwarda Mazura. Współudział w zbrodni zarzucono Andrzejowi Z., ps. Słowik (podżeganie), i Ryszardowi Boguckiemu (podżeganie i obecność na miejscu zdarzenia) – ich proces przed warszawskim sądem właśnie zawieszono do czasu, aż prokuratury apelacyjne z Łodzi i Warszawy uzgodnią spójną linię. W tej wersji nieznany jest motyw zabójstwa, niejasna jest rzeczywista rola Edwarda Mazura, a przede wszystkim nie wiadomo, kto strzelał.
Akt oskarżenia zbudowano m.in. w oparciu o zeznania Igora Ł. (używa też innego nazwiska M.), ps. Patyk. To złodziej samochodowy, któremu ponad 10 lat temu prokuratura w Katowicach nadała status świadka koronnego m.in. do sprawy korupcji wśród policjantów – obciążył przynajmniej kilkunastu funkcjonariuszy z kilku warszawskich komend. Do aresztów trafili także ci, którzy wcześniej ścigali i zatrzymywali Patyka. Po latach okazało się, że wielu policjantów zostało pomówionych kłamliwie. Uniewinniające wyroki nie nadwątliły jednak zaufania prokuratury do swojego asa w rękawie.
Patyk okazał się też przydatny dla warszawskiego prokuratora nadzorującego śledztwo w sprawie zabójstwa gen. Papały. Zeznał, że w czasie, kiedy na parkingu przed budynkiem przy ul. Rzymowskiego zabito generała, przypadkiem tam był i widział osoby ze świata przestępczego. Rozpoznał m.in. Ryszarda Boguckiego i Siergieja S. (Ukrainiec odbywający teraz karę dożywotniego więzienia za zabójstwa dokonane w Trójmieście). Później okazało się, że Siergiej S. ma alibi, w czasie zabójstwa był w innym miejscu.