Najmłodszym sekretarzem generalnym w historii Sojuszu Lewicy Demokratycznej został Krzysztof Gawkowski, rocznik 1980. – Moja partia stawiała już tylko na starych działaczy, potem tylko na młodych i wreszcie jest złoty środek. Doświadczony przewodniczący Leszek Miller i młody, pełen zapału sekretarz generalny – mówi Gawkowski. Dodaje, że na 35 tys. członków SLD tylko 20 proc. to ludzie przed 30 rokiem życia: – Mój awans to dowód na to, że w partii można dojść wysoko, więc liczę na to, że młodzi przekonają się do SLD.
Nowy sekretarz – świeżo upieczony doktor nauk humanistycznych, absolwent technikum kolejowego i wielbiciel piłki nożnej – imponująco radzi sobie na partyjnym boisku. Jako 22-latek został jedynym radnym SLD w rodzinnym Wołominie, po czterech latach zdobył dwa razy więcej głosów, a dwa lata temu awansował na radnego sejmiku wojewódzkiego, gdzie przewodniczy samorządowcom SLD. Od miesiąca jest sekretarzem partii w strukturach mazowieckich, którym szefuje Włodzimierz Czarzasty. Wybór Gawkowskiego na sekretarza całego SLD umacnia wpływy w kierownictwie właśnie Czarzastego, bo to on rekomendował Gawkowskiego i uzyskał dla niego poparcie Millera.
Sekretarz generalny jest tak naprawdę drugą osobą w partii. Zarządza partyjnymi pieniędzmi, nadzoruje lokalne struktury i kieruje pracami Krajowego Komitetu Wykonawczego. Gdy Sojusz był na szczycie, funkcję tę piastowali Marek Dyduch i Krzysztof Janik. Sekretarzami byli też Leszek Miller, Jerzy Szmajdziński, Grzegorz Napieralski. W ostatnich wyborach Gawkowski nie zdobył jednak mandatu. Dlatego już jesienią będzie tworzył regionalne sztaby wyborcze na wybory w 2014 r. (samorządowe i do Parlamentu Europejskiego) oraz na te parlamentarne rok później. – Chcę wzmocnić organizacyjnie nasze struktury gminne i powiatowe, chcę rozmawiać z ludźmi, jeździć do nich i dzięki temu zaufaniu wygrać dla SLD kolejne wybory – planuje nowy sekretarz.