Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jak żyć po Euro?

Donald Tusk o planach rządu

Kilka miesięcy przed Euro premier rozdawał autografy pod Stadionem Narodowym. Kilka miesięcy przed Euro premier rozdawał autografy pod Stadionem Narodowym. Wojciech Artyniew / Forum
Premier Donald Tusk ocenia Euro 2012, polskich i zagranicznych piłkarzy, opowiada o meczu Niemcy-Włochy na szczycie Unii i nowych celach na następne lata
Premier z żoną podczas meczu otwarcia ME Polska - Grecja.Michał Nowak/Newspix.pl Premier z żoną podczas meczu otwarcia ME Polska - Grecja.

Jerzy Baczyński, Janina Paradowska: – Jak żyć, panie premierze, kiedy wielka impreza wyjeżdża i zostajemy znów sami z tym wszystkim, co było wcześniej? Jak uniknąć smutku Calgary, syndromu Lillehamer?
Donald Tusk: – Każde święto po zakończeniu przynosi chwilę nostalgii. Dziś, kiedy opadają emocje, mam takie uczucie jak po strajku w Sierpniu 1980 – oczywiście nie chodzi tu o rangę zdarzenia, bo tego się nie da porównać – lecz o nastrój, o to, że przeżyliśmy coś wyjątkowego, jakieś nadzwyczajne tygodnie. Widzieliśmy wszędzie uśmiechniętych ludzi z biało-czerwonymi flagami, których nikt nie kazał wywieszać. Nikt nie machał nimi przeciwko komuś, nawet w czasie tego najbardziej dramatycznego meczu z Rosją. W ostatnich kilkudziesięciu latach mieliśmy niewiele zdarzeń, kiedy ludzie byli tak pogodni, radośni w zbiorowym uniesieniu, bo rzadko w historii Polski zbiorowe uniesienia nie wiążą się z tragedią czy konfliktem.

Ale tak jak tragiczne zdarzenia pozostawiają traumy, pozytywne też muszą pozostawić trwalszy ślad. Uważam więc, że Euro 2012 nie skończyło się i nie skończy się jeszcze przez wiele lat, bo dobre wspomnienie, uzasadniona wiara we własne siły, odnowienie bezpośrednich więzi człowieka z człowiekiem, nie przez Facebook, ale na ulicy, w pubie, na stadionie, w strefie kibica, w domach – wszystkie te zjawiska są bardzo ważne, wzbogacają naszą zbiorową tożsamość. Może nawet tak zawiązywana wspólnota – tzw. miękka infrastruktura – jest ważniejsza niż najpiękniejszy stadion czy lotnisko.

Cieszy mnie też szczególnie, że mistrzostwa udowodniły, iż setki tysięcy Polaków potrafią znakomicie dopingować, że stadion nie musi być domeną kiboli uważających, że dopingowanie polega na nieustannym bluzganiu i pobiciu kogoś.

Polityka 27.2012 (2865) z dnia 04.07.2012; Rozmowa Polityki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak żyć po Euro?"
Reklama