Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Król działek

Bitwa o działki, czyli Polski Związek Działkowców od kulis

Eugeniusz Kondracki od 31 lat decyduje o wszystkim, co dzieje się w polskich ogrodach działkowych. Eugeniusz Kondracki od 31 lat decyduje o wszystkim, co dzieje się w polskich ogrodach działkowych. Michał Dyjuk/Reporter / East News
Po ogrodach poszedł szum: rychły jest koniec Polskiego Związku Działkowców. I tego samego od 44 lat prezesa Eugeniusza Kondrackiego. Na działkach zaczyna się bunt.
Uśmiech kryje czasem gorycz porażki - po wyroku Trybunału Konstytucyjnego PZD i jego prezes stracą najpewniej monopol na zarządzanie ogrodami działkowymi.Andrzej Hrehorowicz/PAP Uśmiech kryje czasem gorycz porażki - po wyroku Trybunału Konstytucyjnego PZD i jego prezes stracą najpewniej monopol na zarządzanie ogrodami działkowymi.

Zbuntowanych ogrodów do tej pory było kilkadziesiąt. Kilka tysięcy osób z milionowej rzeszy właścicieli działek. Ale w parę dni po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny wyroku, którym zakwestionował przepisy dotyczące szczególnej władzy Polskiego Związku Działkowców, chęć odłączenia się od związku zgłosiło kilkadziesiąt kolejnych. Ludzie dzwonią do Ireneusza Jarząbka, elektronika ze Swarzędza, który wziął na siebie rolę lidera działkowej opozycji. I proszą, by im przesłać statut ich opozycyjnego stowarzyszenia na wzór; może też spróbują się uniezależnić.

Funkcjonujący na obecnych zasadach PZD powołano do życia w 1981 r. Wcześniej były ogródki pracownicze, zwykle w centrach miast, podlegające Centralnej Radzie Związków Zawodowych. Po przewrocie 1989 r., specjalną ustawą o ogrodach, monopol na zarządzanie działkami przyznano PZD. Kto nie należy do związku, nie może działki mieć. Komu nie podobają się rządy PZD – zgodnie ze statutem ogrodów – może zostać ze związku wykluczony, tracąc działkę. Wówczas związek może przyznać ją komu innemu. Ten, kogo związek wyklucza, dostaje odszkodowanie, ale w wysokości wyznaczanej przez związek. Czasami bywa to na przykład 700 zł, jak w przypadku pana R.P. z Nowej Soli – za dom, krzewy, drzewa.

Własnością PZD pozostaje też cała infrastruktura budowana za pieniądze działkowców: kanalizacja, wodociągi, oświetlenie, budynki wspólne i tak dalej.

To związek decyduje o wysokości odszkodowań dla posiadaczy działek, które zabiera państwo pod ważny społecznie cel, jak np. droga. Samorząd płaci związkowi, a ten dzieli dalej.

Według statutu, instytucja jest demokratyczna. Poszczególne ogrody w Polsce (składające się z kilkudziesięciu do kilkuset działek każdy) wyłaniają w wyborach zarządy okręgowe oraz wojewódzkie.

Polityka 29.2012 (2867) z dnia 18.07.2012; Ludzie i Style; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Król działek"
Reklama