Paweł Olszewski (PO) nazywa oficjalnym stanowiskiem klubu ujawnione przez „Rzeczpospolitą” w ubiegłym tygodniu „przekazy dnia” Platformy. – Ja je przygotowuję i uważam, że nie ma się czego wstydzić, to praktyka znana w dojrzałych demokracjach i podstawowe narzędzie dbania o spójność przekazu – mówi Olszewski. Zresztą nietrudno do nich dotrzeć, bo są ogólnie dostępne dla dziennikarzy w pokoju prasowym klubu parlamentarnego.
Olszewski (rocznik 1979), jeden z najmłodszych posłów PO, w Sejmie jest już trzecią kadencję z rzędu. Nie może pochwalić się wielką sejmową aktywnością, bo na trybunie nie stanął w tej kadencji ani razu, napisał zaledwie dwie interpelacje, ale jako sekretarz i rzecznik klubu ma pełne ręce roboty. To on musi trzymać rękę na pulsie i szybko reagować. – Zazwyczaj odbywa się to tak, że na cito zbieram głosy od naszych posłów ekspertów w dziedzinach, których dotyczy sprawa, potem redaguję tekst uwzględniający wszystkie fakty i wysyłam do posłów. Czasem konsultuję to wcześniej z szefem klubu – opowiada o kulisach swojej pracy Olszewski.
Swoje polityczne CV budował modelowo: młodzieżówka UW, potem Platforma, gdzie, jak sam mówi, polityka przestała być zabawą, gdy został rzecznikiem bydgoskich struktur, dalej samorząd i wreszcie mandat poselski. Niektórzy twierdzą, że wybrał UW na przekór ojcu Wiesławowi Olszewskiemu, byłemu wojewodzie bydgoskiemu z rekomendacji SLD. Ojciec, przedstawiając kiedyś nastolatka ówczesnemu ministrowi finansów Markowi Borowskiemu, powiedział, że syn jest zafascynowany Balcerowiczem. – Borowski odpowiedział – nie martw się Wiesiek, przejdzie mu, ale nie przeszło – wspomina Olszewski. Tak jak jego matce zawsze bliżej mu było do prezydentury Wałęsy niż Kwaśniewskiego. W 2002 r. razem z ojcem zasiadali w radzie miejskiej. Jeden pod szyldem PO, a drugi SLD i nie mieli oporów, aby traktować siebie jak konkurentów politycznych. Ale gdy Olszewski pierwszy raz startował do Sejmu, ojciec zasilił jego fundusz wyborczy.
W samorządzie i trochę na ojcu przećwiczył, że w polityce nie ma miejsca na sentymenty i jak trzeba, to potrafi dołożyć przeciwnikowi. Widać to też w „stanowiskach klubu”, które wbrew temu, o czym zapewnia, nie są tylko zbiorem suchych faktów. W reakcji na propozycje gospodarcze PiS, które politycy Platformy zgodnie z tym, co rozesłał do nich Olszewski, komentowali jako „najszybszą drogę do bankructwa”, konkretne wyliczenia przedstawił dopiero kilka dni później minister finansów. Ma też na koncie upomnienie komisji etyki poselskiej na wniosek Anny Sobeckiej (PiS), za słowa „Dla mnie T. Rydzyk nie jest żadnym ojcem, duchownym. Tylko biznes robi, to jest podstawowy cel jego działania”. Podstawowym celem Olszewskiego jest dziś dbanie o spójny przekaz płynący z partii do mediów. Ryzykowne stanowisko.