Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pawlaczka

10. rocznica śmierci Beaty Pawlak

Beata Pawlak. Beata Pawlak. Anna Biała / Agencja Gazeta
12 października przyszła wiadomość, że na indonezyjskiej wyspie Bali doszło do serii bombowych zamachów. Islamscy terroryści zabili wtedy 202 osoby, a wśród nich naszą przyjaciółkę, Beatę Pawlak, reportażystkę. Była zauroczona islamem.

Regularnie opisywała swoja podróż w mailach do przyjaciół. Ostatni list wysłała 11 października 2002 r.: „Jestem już trochę zmęczona (...), więc bardzo możliwe, że zamiast do Australii, wrócę do kraju. Ale raczej nie na długo. Na kilka miesięcy... Insz szallah... A potem... Miałabym ochotę pomieszkać kilka miesięcy w Malezji. Potem kilka miesięcy w Tajlandii. Potem albo przedtem w Australii. A wcześniej napisać i wydać bestseller. Taki mam plan z grubsza rzecz biorąc”.

12 października przyszła wiadomość, że na indonezyjskiej wyspie Bali doszło do serii bombowych zamachów. Beata była właśnie na Bali. I przestała do nas pisać. Po pięciu dniach już wiedzieliśmy, zidentyfikowano jej ciało. Islamscy terroryści zabili wtedy 202 osoby, a wśród nich naszą przyjaciółkę, Beatę Pawlak, reportażystkę. Była zauroczona islamem, zginęła nie wiedząc nawet, że umiera z ręki fanatyka tej religii.

Nazywaliśmy ją Pawlaczką. Jedni z sympatią, inni z ukrytą intencją, że niby gdzie się ta prowincjonalna Pawlaczka bezceremonialnie rozpycha. Pracowaliśmy w dziale reportażu „Gazety Wyborczej”, zespół był ambitny, każdy chciał być co najmniej Kapuścińskim. Było trochę przyjaźni i trochę zawodowej rywalizacji. Beata stała nieco z boku, nie chciała z nikim się ścigać, miała własny plan. Nie była prowincjonalna, przeciwnie, wciąż gnało ją w szeroki świat.

W latach 80. spędziła kilka lat we Francji, to chyba tam doznała fascynacji islamem. W „Gazecie Wyborczej” pracowała od początku, pisała reportaże. Realizowała swoje marzenie, by zostać pisarką, bo jej teksty nie były zwykłą dziennikarską robotą, ale kunsztownymi literackimi perełkami. Często wyjeżdżała za granicę, opisywała zwykłych ludzi, ale uwikłanych w niezwykłe sytuacje.

Reklama