Ubiegłotygodniowa publikacja „Rzeczpospolitej” pokazała, na czym polega specyficzna smoleńska logika, a właściwie – antylogika. Jej zasady w najnowszym numerze POLITYKI opisuje Mariusz Janicki.
„W logice smoleńskiej wszystko jest odwrócone. Precyzyjny przykład takiego przekręcenia przyczyny i skutku widać we wpisie znanego prawicowego blogera Rybitzkiego: »Przecież jeśli się sprawdzą najgorsze przypuszczenia sformułowane (…) przez Jarosława Kaczyńskiego, to ostre słowa o współczesnej Polsce są jak najbardziej uzasadnione«.
Czyli najpierw ostre słowa, a potem potwierdzenie przesłanek, jakie doprowadziły do tej ostrej oceny. PiS i jego poplecznicy naprawdę stworzyli własną logikę. To, co nie jest wykluczone, zaczyna funkcjonować jako byt realny i żąda się, aby był traktowany na równi z tym, co nieporównywalnie bardziej prawdopodobne. Zatem teraz trzeba udowodnić, że w Smoleńsku nie było zamachu”.
Cały artykuł w najnowszej POLITYCE – dostępnej od środy w kioskach, a już we wtorek na iPadzie i w Polityce Cyfrowej.