Na początku wożono go na rozprawy po całej Polsce. Od października 2009 r. do marca 2012 r. uczestniczył w 124 konwojach. Przejechał ponad 20 tys. km – pisze Piotr Pytlakowski. – Do wiosny 2012 r. jeździł jako więzień niebezpieczny (po nieudanej ucieczce z prokuratury), w pomarańczowym ubraniu, ze skutymi rękoma i nogami – strzeżony przez kilku policjantów. Dowiedział się, że koszt takiego konwoju z Kłodzka do Gorzowa i z powrotem (750 km) to ok. 7 tys. zł. Trochę mu pochlebia, że jest taki kosztowny.
(…)
Ostatnio Bogdan Gasiński wystąpił do ambasady Białorusi o przyznanie mu azylu politycznego. Z ambasady dostał już formularze do wypełnienia (chce – znów wedle własnej logiki – udowodnić, że u nas jest mniej praworządności niż u Łukaszenki).
Cały artykuł Piotra Pytlakowskiego w aktualnym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, na iPadzie i w Polityce Cyfrowej.