Poprzedni prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona rządził miastem przez trzy kadencje. W czwartej stracił zaufanie obywateli i fotel prezydenta głównie z powodu swojej uległości wobec Jasnej Góry. Gwoździem do politycznej trumny Wrony stała się planowana Via Sacra: główną ulicę Częstochowy, aleję Najświętszej Marii Panny, chciał wyłączyć z ruchu, by stała się – podobnie jak Jasna Góra – miejscem duchowej kontemplacji. Potem był zarząd komisaryczny i nowe wybory, w których kandydat SLD Krzysztof Matyjaszczyk dostał 70-proc. poparcie. Akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o odwołanie poprzedniego prezydenta prowadzono pod hasłem: „Powstań z kolan Częstochowo”. Rządząca lewica próbuje wprowadzać hasło w życie. Ale Jasna Góra na kolana nie pada.
Zrzeszenie oblężnicze
Armia Matyjaszczyka to wiceprezydent Jarosław Marszałek, którego niektórzy nazywają superprezydentem, sugerując, że to on tak naprawdę podejmuje decyzje. Ważną postacią z drugiego szeregu jest Aleksander Wierny, były szef kampanii prezydenta, filozof, były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, według niektórych główny piarowiec lokalnej lewicy. Dwóch wiceprezydentów też jest z SLD, co prawda nie z Częstochowy, ale ze Śląska. Podobno ich nominacje były niezbędne, by czołowy przedstawiciel częstochowskiego Sojuszu, poseł Marek Balt, jeden z najbliższych ludzi prezydenta Matyjaszczyka, został szefem regionalnego SLD.
Balt to prawdziwy weteran częstochowskiej wojny – zanim wszedł do parlamentu, był przewodniczącym Rady Miasta. Jest autorem projektu słynnej uchwały o mycie od pielgrzymów i turystów, którzy przebywają w mieście dłużej niż dobę. Pomysł nie znalazł poparcia radnych Platformy, PiS ani Wspólnoty Samorządowej, więc nie udało się podatku wprowadzić w życie.