Kraj

Rada na nienawiść

Boni zapowiada radę przeciw nienawiści

Idea zbożna, ale pachnie mi magiczną wiarą w rozwiązywanie problemów drogą odgórnego tworzenia instytucji. Pomysł, by tworzyć strukturę biurokratyczną i to przy rządzie, a więc też partyjno-polityczną, mnie nie przekonuje.

Jestem za edukacją przeciw nienawiści, lecz nie za biurokracją przeciw nienawiści. Minister Boni mówi, że zaczęła się praca nad wspólnym listem otwartym do części Kościołów i związków wyznaniowych przeciw mowie nienawiści.

Świetnie, tylko że tu nie wystarczy jeden list, ale robota zakrojona na długie lata, na katechezie, w ogóle w szkole, w mediach publicznych.

Tylko że problem z nienawiścią mamy rozgrzany akurat teraz. Rady, listy, edukacja to nie jest odpowiedź na te rozpalone łby.

Czy jest nią zaostrzenie kar proponowane przez PO? Też nie. Wystarczy egzekwować istniejące już przepisy przeciwko podżeganiu do przemocy. Tak jak zrobiła to prokuratura po publicznym wzywaniu do zastrzelenia dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i TVN.  Są przepisy, są procedury, potrzeba chęci do działania ze strony odpowiednich instytucji.

 

Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną