Jestem za edukacją przeciw nienawiści, lecz nie za biurokracją przeciw nienawiści. Minister Boni mówi, że zaczęła się praca nad wspólnym listem otwartym do części Kościołów i związków wyznaniowych przeciw mowie nienawiści.
Świetnie, tylko że tu nie wystarczy jeden list, ale robota zakrojona na długie lata, na katechezie, w ogóle w szkole, w mediach publicznych.
Tylko że problem z nienawiścią mamy rozgrzany akurat teraz. Rady, listy, edukacja to nie jest odpowiedź na te rozpalone łby.
Czy jest nią zaostrzenie kar proponowane przez PO? Też nie. Wystarczy egzekwować istniejące już przepisy przeciwko podżeganiu do przemocy. Tak jak zrobiła to prokuratura po publicznym wzywaniu do zastrzelenia dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i TVN. Są przepisy, są procedury, potrzeba chęci do działania ze strony odpowiednich instytucji.